Początek pobudza ciekawość ale potem tylko flaki z olejem. I w sumie tutaj powinienem skończyć.
Zdjęcia (jak na tak niski budżet): rewelacyjne. Muzyka: znośna. Fabuła: ktoś w komentarzach już pięknie ją zdefiniował "męczy bułę"
Nic nie wnoszący, banalny film z wieloma scenami al'a inne filmy SF. To moja subiektywna ocena, wcale niewykluczająca tego, że można coś głębszego w tym filmie znaleźć. Może za dużo widziałęm i za dużo czytałem.
I do stu tysięcy beczek zjełczałego tranu, skoro to ISS to dlaczego tam jest grawitacja!!! Ta grawitacja zesuła wszystko a szkoda :(
5/10 to max.
Dziekuje! Przeczytalam wszystkie watki i wypowiedzi na tym forum i jestes jedyna osoba, ktora pisze o grawitacji na ISS. (juz myslalam ze to tylko ze mna cos jest nie tak ;) Wiem, ze film byl niskobudzetowy i chlopaki odpuscily sobie podwiazywanie na linkach ale w takim razie powiini byli nakrecic film o bezludnej wyspie albo stacji w Rowie Marianskim a nie ISS. Przez caly film od poczatku do konca w glowie mi siedzialo "to bez sensu, jak on chodzi to nie ma sensu, stacja sie nie obraca, pije z otwartej butelki (!), nosz cholera jasna psiakrew, kura w kuper walonka kopana!" Musialam przerwac ogladanie i poszukac wyjasnienia, bo moze umknelo mi ze w przyszlosci wynaleziono sztuczne pole grawitacyjne czy cos. Ale nie, po prostu "brak funduszy". To po kiego robic film jesli nie mozna go zrobic porzadnie... malo dramatow ludzkich do nakrecenia ...? Trzeba isc w kosmos tak niedbale, nieporzanie i bez sensu ...?
A tak na serio - jesli film mial sklonic do odrealnienia, marzen i przemyslen w trakcie, to niestety kardynalny blad w postaci grawitacji na stacji sprawial, ze widzowi w kazdej scenie przypominano - to tylko film, nic nie dzieje sie naprawde i nie mamy sie czym przejmowac. To tylko szopa w ogrodku i aktor.
Poza tym film byl niestety wtorny. Jako ze nie mam nic przeciwko wtornosci per se, jesli jest ladnie, ciekawie i zajmujaco, grawitacja nie wtornosc zabila ten.