Ten film widziałem już wielokrotnie, teraz bardzo często emitowany jest na KinoPolska, niestety bez tłumaczenia na londyńskim lotnisku.
No właśnie, mogę się tylko domyślać, że Tym alias Ochódzki/Paluch podarł swojej byłej żonie Irenie czyli Barbarze Burskiej paszport w samolocie gdy ona pomagała tej Pani wypełniać jakąś tam deklaracje. Zamysł prosty, do Pana Jana (czyli Bareja) pierwszy dotrzeć ma Ochódzki a nie Irena po te czeki.
Ale ta rozmowa urzędowa, nawet żebym English znał (może się uchowałem u stryja pod szafą, ale nie jest mi kompletnie on potrzebny, na wycieczkach rozmawiam po niemiecki a na angielski język mam alergię...) to i tak bym nie zrozumiał o czym mówili "co ja zrobiłam!", mówi Irena, ale ten dialog powinien być tłumaczony, nie jesteśmy kolonią brytyjską!
Wypełniając blankiet tej pani w samolocie, Irena napisała po angielsku że 'Ryszard Ochódzki przewozi heroinę w bagażu' i Anglik na lotnisku, u którego omawiała ona sprawę swojego podartego przez Ryśka w samolocie paszportu, powiedział jej, że nie może się ona zobaczyć ze swoim mężem (i wyjaśnić co się stało z jej paszportem) ponieważ dostali cynk, że przewozi heroinę i zostanie za to zaaresztowany. Tyle przynajmniej zrozumiałem z bełkotu tego ewidentnie polskojęzycznego aktora silącego się na 'britisz aksent'.
Dzięki za info.
Wydedukowałem jeszcze to, że Tym leciał do UK jako Stanisław Paluch a Irena Ochódzka była pewna, że jako Ochódzki był w samolocie a takiego kogoś nie było na liście pasażerów.
Oglądałem ciekawostki z filmu i faktycznie lotnisko odgrywał jakiś budynek w Warszawie, ten facet to był Polak a nie Anglik.
Podobno też Bank do którego wchodził Ochódzki nie zgodził się na udostępnienie wnętrza stąd słyszymy tylko głos pracownika "my wszystko verstehen !".