Dwóch weteranów wojny w Zatoce Perskiej, po służbie, wstępuje do policji. W początkach kariery rozwiązują sprawę strzelaniny w przydrożnym sklepie, lecz w miarę zagłębiania się w śledztwo, odkrywają, że to tylko wierzchołek bardzo poważnej, nielegalnej, finansowej operacji.

Film jest słaby. I źle nakręcony, i źle zagrany, i ma dziwną muzykę (która leci w tle spokojnie przez 75% czasu filmu, często wplatając się w dialogi aktorów) - amatorszczyzna (i gdzieś się doczytałem, że rzeczywiście kręcony głównie przez początkujących aktorów lub jeszcze studentów). Miami Beach tu za wiele nie ma, akcja toczy się głównie pośród bagien Florydy, ale czymś trzeba było widza przyciągnąć. I kurde, ma to swój urokliwy klimat. Akcji jest dużo, jest sztampowa, ale widać w tym filmie pasję produkcyjną. Widać, że nie robiono tego na odwal, tylko włożono w film serce. I to potrafię docenić.