Przez większość tego gniota mamy do czynienia z różnymi obliczami "traumy" głównej bohaterki, która ma wygląd pustej "blondynki" i tak samo zresztą gra swoją rolę, ale za to dwudziestu policjantów słucha z uwagą jej "dochodzenia" ;). W życiu nie spotkałem takiego debilizmu. Pusta nastolatka zachowująca się jak kobieta w podeszłym wieku i nawet aktorsko nie potrafi udawać intelektualistki.
Film nudny, zero w nim grozy, bo od początku masz wrażenie, że to komedia dla gimbusów (padłem, jak czarnoskóry szeryf mówi do policjantów: "Mówcie mi Szary Wilk") i dosłownie w całości jest przewidywalny. Zwłaszcza jak się zna "Zodiaka") - a film przewidywalny nie może być dobrym horrorem. Żadnego pomysłu na sceny zabójstw tylko cały czas machanie nożem i jęki ofiar - koniec inwencji twórczej.
Marne aktorstwo, żenująco durne dialogi, scenariusz wzięty chyba z "Dynastii", napięcie zerowe, fabuła totalnie denna (motyw, że dzięki mordercy jest pełny kościół - no naprawdę żenada; albo że morderca chciał przejść "do historii"). I nie ma tu żadnej tajemniczości, od początku wszystko o tym filmie wiemy i jesteśmy w stanie przewidzieć nawet jego zakończenie i puentę. Jedynym plusem niektóre niezłe zdjęcia i momentami muzyka.
Tyle.