Zgoda, nie jest to wysmakowany humor. Zupełnie mi to jednak nie przeszkadza. Podziwiam Cartmana za to że uratował świat, Kennego też (troszeczkę :). Po obejrzeniu filmu stałam się fanką serialu. Wyśpiewuje idiotyczne piosenki, a w głowie mam typowe teksty (głównie Cartmana) ... staram się nie wypowiadać ich głośno. Rozśmiszeyło mnie bardzo tłumaczenie na canal+, gdzie Cartman wyrzuca z siebie najgorsze plugastwa, a czytamy: "Cholera, szanuj mój autorytet". A jakże szanujemy :)