Film w sposób niezmiernie obrazowy ukazuje fale narastającej przemocy. Po jego obejrzeniu tłumaczyłem sobie, że ukazano jakiś strasznie drastyczny przypadek o charkterze odosobnionym. Zmieniłem zdanie po rozmowie jaką przeprowadziłem z chłopakiem mojej przyjaciólki, który urodził się i przez długi czas mieszkał w Brazylii. Okazuje się, że Rio ma dwa wizerunki jeden nakręcany przez branże turystyczną a drugi ten bardziej mroczny rzeczywisty. Wszechotaczająca bieda prowadzi mieszkańców Rio do desperacji. W związku z tym rośnie agresja. Strzelaniny nie są tam czymś strasznie nadzwyczajnym.
Konkluzja: Jeśli zdecydujemy się na odwiedzenie tego różnokolorowego kraju lepiej trzymać się szlaków uczęszczanych przez turystów i nie zapuszczać się szczególnie w biedniejsze dzielnice jeśli niechcemy zostać okradzeni, pobici lub... cóż w takich miejscach wszystko może się zdarzyć. I to wszystko ma miejsce w 21 wieku...