Do Cidade de Deus nie byłem nastawiony zbyt pozytywnie. Ogólnie nie kręcą mnie filmy opisujące życie w jakimś kontynencie, jednak ten jest zupełnie inny. Taka magiczna atmosfera przy każdym kadrze, bardzo ciekawe ujęcia, doskonałe postaci, świetna fabuła, dialogi, muzyka, oraz prawda, prawda i jeszcze raz prawda.
Bardzo ucieszyła analiza świadka gangu w Rio, gdyż bardzo lubię takie opisy. Mam tylko jedną wątpliwość:
SPOILER
Skoro ludzie przychodzili do gangu Rudego po broń, dlaczego Mały Ze nie wysłał jakiegoś dzieciaka , aby wziął i zabił rywala? To by wiele ułatwiło. Z góry dzięki za odpowiedź.
Pozdrawiam.
Myślę, że Mały Ze w pewnym momencie stracił umiejętność logicznego myślenia. Pogrążył się w Mieście Boga, kompletnie odurzony swoją wspaniałością i nienawiścią.
On w ogóle brnął do tego, żeby coś osiągnąć. W mieście Boga mógł osiągnąć tylko jedno. Zdobył to i kompletnie się w tym pogrążył.
Im więcej człowiek ma, tym więcej pożąda.
POZDRAWIAM !!!