Fakt - film nie świeci fabułą, ale bardzo miło się go ogląda. Jest w nim sporo przerabianych schematów, nie ma w nim niczego nowego, ale mimo to na "7" u mnie zasługuje.
Dlaczego? Bo świat (miasto Ember) jest bardzo ciekawy i ma w sobie to coś z surrealistycznej dziwaczności, bo gra aktorów choć nie wybiega na wyżyny to także nie razi (szczególnie, że się tak wyrażę miła dla oka Saoirse Ronan), bo poszczególne osoby przypominają trochę groteskowe, niezwyczajne indywidua. No i muzyka, która również nie nadaje nam nowych horyzontów, ale i nie brzmi jakby wkomponowała się w nieodpowiednie miejsce na klatce filmowej. Niewielki budżet widać, lecz delikatnie bo jednak ten świat jakby był stworzony z niskobudżetowego progu urbanistycznego... mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że gdyby poszły na ten film grube miliony, to wcale by tak ładnie miasto Ember nie wyglądało. Zatem: miła dla oka, przyjemna i lekka pozycja dobra właściwie na każdy czas i humor.