Nie wiem czy wam też przyszła na myśl gra Bioshock zaraz po obejrzeniu filmu. Z początku liczyłem na coś więcej niż niedzielne kino familijne, niemniej po obejrzeniu nie mogę narzekać.
Bardzo przyzwoity film, niezwykły "utopijny" (ahh, ciągle ten Bioshock)klimat, fajna gra aktorska (szczególnie skostniałego Murraya) dobra muzyka... Czegóż chcieć więcej? Jednak w dalszym ciągu czekam na "prawdziwą" ekranizację Bioshocka.
Myślę, że i wam powinien spodobać się klimat "utopijnej utopi" (jak w Bioshocku:))
Polecam film, ale zdecydowanie bardziej grę. Fanów gry zachęcać raczej nie muszę :)
7/10 wystarczy :)
To samo przyszło mi do głowy , ale jak się gra to się kojarzy różne rzeczy.
Dla mnie z powodu klimatu i za przypomnienie świetnej gry 8/10.
Hmm ja bym powiedział że bardziej przypomina Fallouta niźli grę Bioshock, podziemny bunkier jak ulał pasuje do fabuły jednej z części z pierwszego z wymienionych tytułów..
dodatkowo muszę powiedzieć że obraz tego miasta przypomina mi cholernie klimacik miasta z filmu "Boy and his dog", film oczywiście znacznie poważniejszy ale w podobnych barwach co City of Ember..
Zgadzam się, film od początku mocno sugestywny. W końcu garstka ludzi + daleko pod poziomem morza + odcięcie od rzeczywistości musi równać się Bioshock ;) Ogląda się przyjemnie, wspomniana już klimatyczna muzyka, kilka fajnych efektów... a co najważniejsze główna dziecięca rola nie drażni, jak chociażby w przypadku Spiderwick, gdzie odbierała i całą przyjemność oglądania. Mimo wszystko...
6/10, bo "przyzwoity" to najlepsze określenie :)
Fallout i klimaty Valuta 13 , wszędzie kable jakieś roboty, zabawa lockpickiem ^^, Major i ta zamknięta społeczność klimat jest masakryczny, choć to baśń umieszczona w realiach Falloutowych wiec temat lekki dla mnie wypas 9/10, Zobaczył bym coś poważniejszego w tych klimatach