"Miasto cienia" jak Szuflandia - pomysł jakby zerżnięty z "King Size" Machulskiego i zrobiony w wersji "dla młodzieży". Zdecydowanie słabszy niż "King Size".
Trochę jak Szuflandia, trochę też jak świat Terry Pratchett'a, każdy któremu nieobce jest fantasy powinien znaleźć coś dla siebie...
Więcej czytaj, kolego. Film to kolejna interpretacja klasycznego motywu postapokaliptycznego, zamkniętego miasta. Jakbyś napisał, że fabuła podobna do "Miasta i gwiazd" Clarke'a, to byłbyś bliżej prawdy. Ale to połowa zeszłego stulecia - o dekady wcześniej, niż głupiutka komedyjka "Kingsajz". Naprawdę polecam biblioteki...