Jak dla mnie najlepszy film Jeunet'a po Delicatessen i Amelii. Pierwszy raz ogladalem go w TVP kilka lat temu, chyba okolo 2 w nocy, i tym bardziej zrobil na mnie piorunujace wrazenie. Do tego jeden z moich (i Jeuneta) ulubionych aktorów - Ron Pearlman ;]
Mialem gdzies na plytce, ale... zgubilem :,(((