Uważam ten film za chaotyczny, drewniany, sztuczny i fałszywy historycznie. Nie ma plusów, są tylko bzdury.
Mimo, że film powinien opowiadać o bitwie o Midway, to zaczynamy od Pearl Harbor, co tam nawet o czasy przedwojenne.
Całkowicie pominięto Flechera i rolę Yorktowna, niesamowicie skrzydzono Flechera, eskadry z Yorktown, Thacha, Masseya itp. To Fletcher był głównym dowódcą, to on skoordynowal ataki, to załoga Yorktowna wytrzymała trzy dni uderzeń japońskich, wzięła na siebie cały atak wroga, odwróciła uwagę od Enterprise i Horneta !! To eskadry z Yorktown zatopily dwa lotniskowce. Czyli nie pokazano 50% całej bitwy. A wszyscy to chwalą realia historyczne tej bitwy.
Best byl drewniany, zresztą to eskadra McCluskiego zatopila pierwszy lotniskowiec. To nie jest tak, że umniejszam rolę eskadr z Enterprise i Horneta, ale to była ta druga 50%czesc bitwy. I dużo w niej było farta.
W filmie mamy żonę Besta, mamy chińskich komunistów, mamy rajd na Tokio, a nie ma całej bitwy o Midway.
Aktorzy bardzo drewniani.
Efekty sztuczne, choć ujda w tłoku.
To po prostu głupi film.