Mnóstwo zbędnych scen nie mających nic wspólnego z bitwą pod Midway, za to najbardziej istotne wydarzenia pominięto całkowicie. Jak na film rzekomo poświęcony Amerykańskim i Japońskim marynarzom, którzy walczyli na Midway - trochę słabo. Na co komu rok 1937 i Pearl Harbor?
W rezultacie mamy trafienie 4 japońskich lotniskowców, niecałe 15 minut filmu i po temacie - czyli Midway w pigułce. Tak jakby każdy z 5 (wliczając Yorktown) zatonął po trafieniu jedną (lub dwiema bombami).
Trudno wymieniać całą listę pominiętych wątków - wystarczy sięgnąć po I tom Burzy nad Pacyfikiem - na pierwszy ogień pójdą 2:
Wątek USS Hamman / Yorktown (a przecież od I trafienia w dn. 04.06 do zatonięcia okrętu w dn. 07.06 trochę się działo) pominięty całkowicie. Można policzyć ile sekund filmu poświęcono Yorktown'owi. Ale nie czepiajmy się, w końcu Mikuma nawet na sekundę nie zasłużył.
Pokazano nieudany atak w wykonaniu USS Nautilus - super - ale o trafieniu 3 torpedami uszkodzonego Soryu (co było bezpośrednią przyczyną jego zatopienia) całkowicie zapomniano. Gdyby nie ten atak, Japończykom najprawdopodobniej udało by się uratować ten okręt. Jeden lotniskowiec więcej w tamtych czasach mógł całkowicie zmienić bieg historii.