Film się dłuży. Jedyne co mnie w nim zainteresowało to Cybulski. Pojawia się dopiero pod koniec filmu, ale jak już to robi, to on się POJAWIA :] Od razu przyciąga uwagę, choć ma tam małą rólkę. Sam konflikt wewnętrzny księdza nie został pokazany zbyt dobrze, brakowało mi motywacji jego milczenia.