Ja za to na amerykańskiej przysnąłem a Szwecką oglądałem już 2 razy i dla mnie to jest to :)

To zależy pod jakimi względami porównywać oba filmy...Bo jeden jest lepszy w tym a drugi w innym.
1) Klimat filmu- jak dla mnie lepszy w wersji szwedzkiej i to jest duży plus
2) Lizbeth - bardziej przypadła mi do gustu jednak ta grana przez Rooney
Z Mikaelem mam problem bo Craig strasznie mi się kojarzy z Bondem a Michael Nyqvist jest znowu moim zdaniem strasznie "tatusiowaty" . I do tej roli przydałby się ktoś pomiędzy nimi dwoma.
Bjurmann - czytając książkę widziałam obleśnego i okropnego typa. I jak dla mnie "lepszy" Bjurmann był w amerykańskiej wersji.
3) Zgodność z książką - oba filmy pomijały i skracały pewne elementy książki. W wersji szwedzkiej brakowało mi pokazania relacji Blomkvist-Berger .

Szczerze mówiąc mimo iż w amerykańskiej wesji widzimy te same zdarzenia co w szwedzkiej , tyle że dostajemy innych aktorów , to odnoszę wrażenie że Dziewczyna z Tatuażem jest zupełnie inna niż oryginał czyli Millenium : Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet . Oba filmy są świetne i ja sam nie umiem wybrać lepszego bo oba mają to ,,coś" . W amerykańskiej wersji jest zupełnie inne ukazanie całej historii (Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie) . Chodzi mi o sposób filmowania , miejsca , zachowanie aktorów . To wszystko jest ukazane inaczej niż w Mężczyznach którzy nienawidzą kobiet.

Zdecydowanie wolę skandynawską wersję. Jest dla mnie bardziej klimatyczna i zdecydowanie pomyślniej skupili się na głównym wątku. W amerykańskiej wersji oczywiście musiał się przeciągnąć temat romansu... To co mnie przekonuje w "Dziewczynie z tatuażem" to zdecydowanie rola Rooney! Po prostu wbija w fotel. Dziewczyna jest genialna!! W ogólnym rozrachunku. "Millenium. Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet" to porządna 9. "Dziewczyna z tatuażem" - 5,5 i to głównie dzięki w/w aktorce.
Ale to tylko moje skromne zdanie ;))

Wersja skandynawska dużo lepsza. Ma przede wszystkim jak dla mnie fajniejszy klimat. Jednak wersja amerykańska jest również bardzo dobrym filmem. Myślę, że gdybym oglądał najpierw wersję skandynawską i dopiero potem amerykańską byłbym pewnie zawiedziony tą drugą. A tak zacząłem na szczęście od tej trochę gorszej :)