Przenosząc na ekrany "Millennium", Oplev stworzył obraz, który momentami
jest czymś więcej, niż tylko dobry kryminał, jednak przez większość czasu
jest jedynie czymś starającym się nim być. Wystarczyłoby, żeby szwedzki
reżyser stworzył po prostu dobry film detektywistyczny, w którym forma i
twórcze zamiary nie dominowałyby nad realizacyjnymi możliwościami i
treścią. Wówczas miałby szansę przynajmniej dorównać Larssonowi, którego
powieść sprzedała się w ponad 12 mln egzemplarzy. 6/10