PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=465857}
7,6 85 tys. ocen
7,6 10 1 84961
7,1 22 krytyków
Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
powrót do forum filmu Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

Nie polecam !!

ocenił(a) film na 9

Nie polecam obejrzenia tego filmu nikomu kto wcześniej przeczytał książkę. Książką byłem zafascynowany, przeczytałem ją bardzo szybko i nie mogłem doczekac się kiedy zobaczę film. Już od początku, kiedy brutalnie został pominięty romans Mikaela z Eriką, co uwazam za istorny element ksiązki, czułem zniesmaczenie. Z każdą kolejną minutą moja frustracja rosła. Byłem wściekły oglądając ten film i mając świadomość, że tak dobry scenariusz można było tak spieprzyć nie oddając kompletnie klimatu ksiązki. Widz, który nie czytał książki może mieć problemy z połapaniem się o co tak naprawdę chodzi, akcja toczy się szybko, bez ładu i składu. Rozumiem, że ksiązka jest złożona i długa, ale pomijanie kluczowych elementów, sytuacji, dialogów nie służy żadnej adaptacji filmowej. Czuję się zawiedziony i zniesmaczony po obejrzeniu filmu.

ocenił(a) film na 9
mmajk86

No niestety, z tym sie trzeba liczyć chyba zawsze. Osobiście znam tylko jedną adaptację lepsza niż książka - milczenie owiec, dlatego też jesli zabieram się za oglądanie filmu na podstawie książki, którą już czytałam, to zmieniam nastawienie i z pewną wyrozumiałością staram się ten film oglądać. Inna sprawa, że odwrotna kolejność: najpierw film,potem książka jest dla mnie raczej niedopuszczalna, więć Millenium pewnie nie przeczytam.
No właśnie, film obejrzałam z zapartym tchem (dwie części i dwie równie dobre wg mnie), uważam go za rewelację, myślę że wszystko zrozumiałam wbrew Twoim sugestiom, że bez książki zrozumieć sie nie da...krótko mówiąc film bomba. Jak dla mnie oczywiście.
Pozdrawiam.

mmajk86

Ja również czytałam książkę i po obejrzeniu filmu mialam mieszane uczucia...książka świetna, film mniej świetny...to prawda dużo wątków z książki zostało pominiętych, co jednak zdaje się być oczywiste przy ekranizacjach powieści...ale i tak film zasluguje na duży plus, świetna Naomi Rapace w roli Lisbeth, to jej rola w zasadzie podzwignęła film i pozwoliła zapomnieć o mdlym i bezpłciowym Mikaelu Blomkviscie-który w książce był opisany zupełnie inaczej- jako ciepły, uczuciowy, serdeczny facet który każdej kobicie potrafil zamieszać w głowie. A filmowa Lisbeth - dokladnie tak ją sobie wyobrazalam gdy czytalam książke :) Co mnie bardzo uderzyło - to zakonczenie filmu, brakło mi stricte książkowego zakonczenia kiedy Lisbeth idąc do Mikaela z zamiarem wyznania mu milosci, zauważa go rozanielonego na ulicy w towarzystwie Eriki.