Zapowiadal sie fajnie a koncowka typowo AMERYKANSKA... mi sie osobiscie nie podobalo, widac ze kupe kasy wlozone w film, rozumem ze to triler ale jestem zawidziony maksymalnie!! 3/10, tylko mnie ten film wkurzyl
Może tej koncówki nie zrozumiałes;>
Hariet wraca do domu- było wiadomo, ze nie zgineła tylko uciekła tak wiec to dosyc logiczne zakonczenie watku.
Martin martwy- happy end :)
Blomkvist doprowadza Wennestroma do upadku, a tym samym do samobójstwa- troche zakrecili bo w książce było jasno powiedziane, ze jesli Blomkvist znajdzie morderce Hariet to Henryk wyjawi mu tajemnice, ktora pomoze mu zniszczyć Wennestroma. Z tego co pamietam, zadnej tajemnicy nie było wiec Lisbeth pomogła mu, a o jej zdolnościach hakerskich wie kazdy tak wiec...
Lisbeth zgarnia kase Wennestroma- dla kogoś kto nie czytał książki poradze zeby najzwyczajniej w świecie pomyslał. Hakerka włamująca sie do kazdego komputera + miliarder, ktorego defakto ona nie lubi z wiadomych powodów. Ciekawe jak to sie mogłoby skonczyc ;>
hmm no sama koncowke zrozumialem, ksiazki nie czytalem... Ale Chodzi mi o ta typowa koncowke rozwiazania zagadki tak jak w kazdym innym amerykanskim filmie, akcja sie rozwija, sytuacja sie wyjasnia morderca sie ujawnia, przed smiercia glownego bohatera morderca tlumaczy wszystko (z niewiadomych powodow) zamiast zabic to mu tlumaczy co robil i jak zabijal i kogo i gdzie i co i po co i co z cialem zrobil .... glowny bohater na granicy smierci zostaje uratowany i przestepca wraca do wiezienia lub ginie..... MOZNA POPROSTU ZASTNAC ... i przewija sie przez pol filmu glupia anegdota totalnie przewidywalna na koncu 'KAZDY MA JAKIES TAJEMNICE'ehhh to sie nazywa dziadownia wlasnie w tym filmie, nie wiem czy w kasiazce tez to bylo czy nie... ale mi sie ten watek totalnie nie podobal i zepsol caly film
Nie rozumiem twoich zastrzeżeń! Że..mu tłumaczył przed śmiercią,co i jak
robił??Bo dziennikarz był..pierwszym,którego miał zabić,bo mu zagrażał,bo
go rozszyfrował..Zmiana twarzy Martina,gdy Blomqvist popija starą whisky i
mówi mu o poszukiwaniu faktur z dawnych lat i danych miejscowości-już
zaczynała tłumaczyć wszystko..To,że na taka skalę-i z takich powodów-było
zaskoczeniem..Taki patologiczny przestepca..czuje potrzebę pochwalenia się
swymi przestępstwami przed ofiarą,która miała go potencjalnie
zdemaskować..Stąd gierki seryjnych morderców z wysyłaniem listów do policji
o swych "dokonaniach"..Kobieta uciekła-bo mimo wszystko-była ojcobójczynią
i wiedziała,ze prawdy o Martinie nie będzie mogła ujawnić-a on dalej będzie
ją maltretował i szantażował..Zupełnie bezpodstwanie się czepiacie...
Dla mnie z innego powodu końcówka jest nie udana. Wygląda jakby ją na siłę dokręcili i całkiem ktoś inny. Ogólnie cały film wygląda jak wielki odcinek serialu kryminalnego typu Kamiennie Śmierci. Książki nie czytałam, ale planuje po pewnie o wiele lepsze.
"Taki patologiczny przestępca..czuje potrzebę pochwalenia się
swymi przestępstwami przed ofiarą,która miała go potencjalnie
zdemaskować..."
Otóż to, w tym tłumaczeniu dokonanych morderstw nie było niczego dziwnego. Nie pamiętam, czy to była panna Marple, czy Poirot, w każdym razie któryś z bohaterów kryminałów Agathy Christie w co drugiej książce mówił, że wystarczy rozmawiać ze wszystkimi podejrzanymi i morderca się sypnie, bo podświadomie ma potrzebę pochwalenia się, jaka to jego zbrodnia była pomysłowa.
Wolał bys ogladac film, w którym nikt nie rozwiazuje zagadki, a zakonczenie jest poprostu idiotyczne bo.... go nie ma?
To jest naturalna kolej rzeczy, nie ma sensu krecic filmów ani pisac książek, w których mamy do czynienia z jakas tajemnica, zagadka, morderstwem itp, a przez cały czas nikt nie moze dojsc do rozwiazania.
Sadze, ze i tak Cie nie przekonam do tego filmu. Przeczytaj książke, a napewno zmienisz zdanie.