PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=465857}
7,6 85 tys. ocen
7,6 10 1 84817
7,2 20 krytyków
Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
powrót do forum filmu Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

Dzisiaj obejrzałam szwedzką, wcześniej widziałam amerykańską. Niestety szwedzka
aktorka mi zepsuła cały film - poza tym tam ośmieszono hakerstwo, w amerykańskiej
przynajmniej to hakerstwo było realistyczne.
Jako całość film zrealizowany dobrze, owszem. Ale wersja amerykańska jest moim
zdaniem lepsza, bardziej efektowna, mocniejsza, świetnie nakręcona pod każdym
względem.

ocenił(a) film na 8
jasnalilka

Zaciekawil mnie twoj post, nie powiem. Co, wg ciebie, swiadczy o "realistycznosci hakerstwa" w amerykanskiej wersji?

ocenił(a) film na 7
jasnalilka

Przeczytaj książkę wtedy amerykańska aktorka zepsuje ci amerykańską wersje
pozdrawiam

AAA a co do filmu wole szwedzka wersje lecz jestem przekonany ze kolejne części amerykańskie będą bić na głowe wersje szwedzkie
pozdrawiam

jasnalilka

wręcz przeciwnie. Szwedzka wersja jest dużo lepsza niż amerykańska... w amerykańskiej ta dziewczyna jest beznadziejna.... strasznie widać, że sie przywiązała do Mikaela, była bardziej ludzka, a ta ze szwedzkiej wersji była bardziej zimna i powściągliwa, nie bylo widać tak po niej że Mikael jej się podoba, dobrze to ukrywala... poza tym mialam wrazenie ze niektore kadry w amerykanskiej byly identyczne jak w oryginale. Problemem jest to, że amerykanska wersja leci w multiplexach a szwedzka w niektorych studyjnych leciała i nie każdy widział, a szkoda, bo w szwedzich wszystkich częściach super gra dziewczyna będąca Lisabeth, chociaż to w sumie widać dopiero bodajze w 3 czesci najbardziej :)

ocenił(a) film na 9
Lueg

zgadza się, niektóre kadry Fincher "wziął" prosto ze szwedzkiej, ale z drugiej strony w sumie ciężko się było nią nie sugerować choć odrobinę skoro była pierwsza.
książki jeszcze nie czytałam, wiec nie mam porównania, która wersja jest bliższa bądź lepiej portretująca oryginał literacki. osobiście chyba wolę wersję szwedzką - jest z jednej strony bardziej powściągliwa, a jednocześnie konkretniejsza. widać jak zarysowuje się więź między głównymi bohaterami, podobały mi się reminiscencje z przeszłości Mikaela i Lis, widać też wyraźnie wkład tej ostatniej w rozwiązanie zagadki (w amerykańskiej wersji ma się trochę wrażenie że to Mikael bardziej rozkminił całość a ona tylko mu w tym trochę pomogła).
jeśli chodzi o aktorstwo to też wolę szwedzkich aktorów. Creig i Mara też spisali się nieźle, ale byli trochę zbyt "płascy", poza tym ich postacie o wiele ciekawiej prezentowały się w szwedzkiej wersji (dialogi, gesty, zachowania, mimika)

nie mogę się doczekać lektury :)

nomiko

najgorzej przebrnąć przez początek pierwszej części, także nie możesz się poddawać :) a reszta wciąga niesamowicie... niestety, tez juz dawno czytalam wszystkie czesci, wiec jakby ktos mogl mi przypomniec... w szwedzkiej czesci hariet się znalazla na jakims pustkowiu, prawda? dobrze pamietam? a w ksiazce jak bylo? bo już nie bardzo pamietam.. bardziej wersji szwedzkiej, amerykańskiej czy w ogole jeszcze inaczej? :D

ocenił(a) film na 8
Lueg

w ksiazce harriet odnajduje sie w australli, zajmuje sie tam farma owiec:) na razie widzialem tylko amerykanska adaptacje i kompletnie to zmienili a film, choc dobry, to jednak ciutek mnie rozczarowal. dzis obejrze szwedzka. pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
nomiko

Mi z kolei w szwedzkiej wydali się płascy. Ogólnie nie przepadam za Danielem Craigiem, ale w "Dziewczynie" mnie do siebie przekonał, na pewno znacznie bardziej niż szwedzki aktor. Kreacja Mary również znacznie bardziej mi się podobała od Rapace, wydawała mi sie bardziej postacią z krwi i kości. Do tego o duecie razem to w szwedzkiej wersji powiedziałabym, że mają mało chemii. W wersji Finchera bardziej podoba mi sie równiez muzyka i zdjęcia.

ocenił(a) film na 7
jasnalilka

amerykańska wersja pod względem fabuły i efektów lepsza, Daniel Craig zdecydowanie lepszy, natomiast Rooney Mara zepsuła mi ten film... Zdecydowanie wole Noomi Rapace ;) najchętniej zamieniłabym je i wtedy zdecydowanie amerykańska lepsza! no i też bardziej trzymaja sie fabuły ksiażki... o dziwo