jak czytalem ksiazke, to odnioslem wrazenie ze wiekszosc emigrantow mieszkajacych w szwecji jest pochodzenia polskiego. oni nie maja w szwecji innych emigrantow? w ksiazce wyglada to tak, ze jesli ktos nie jest rodowitym szwedem to prawie napewno mozna zalozyc ze jest polakiem, a jesli nie to nalezy do wyjatkow. ci ciekawe autor zawsze sie wypowiada o polakach z szacunkiem.
No nie, emigranci z innych części świata też byli, a przy pomocy kogo Blomkvist dostał się go kliniki Salagrenska w Göteborgu (cz. III). Zalaszenko też nie był emigrantem z Polski :) Jeden z dziennikarzy Millenium był o ile pamiętam, emigrantem z Afryki. Poza tym zauważ, że o akcji stanowią głównie Szwedzi, nie licząc Zalaszenki. Myślę, że przesadzasz. Poza tym znam dość nieźle szwedzkie realia i zapewniam Cię, że pod pojęciem "emigranci" Szwed rozumie przede wszystkim kolorowych, którzy zresztą robią tam sporo zamieszania. Jeśli znasz szwedzki, to np. poczytaj adresowane do emigrantów pismo "8 sidor", czy też posłuchaj na necie czy przez SR4 programu Klartext adresowanego głównie do emigracji właśnie... Polacy tam prawie nie występują. Pozdrawiam.
jesli mowimy o szwedzkich emigrantach, to mamy na mysli szwedow zyjacych poza szwecja.
nieszwedzi zyjacy w szwecji to IMIGRANCI
:)
cyt: jak czytalem ksiazke, to odnioslem wrazenie ze wiekszosc emigrantow mieszkajacych w szwecji ...
imigranci w Szwecji, emigranci ze swych krajów - nie ma sprzewczności.
Zale podejrzewano o bycie Polakiem, z tych kobiet ktore przehandlowano to pochodzily np z Lotwy, Rygi, Bialorusi o ile dobrze kojarze. Na pewno republiki poradzieckie. Wcale nie bylo nadmiaru Polakow, bez przesady.