PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=465857}
7,6 85 tys. ocen
7,6 10 1 85091
7,2 24 krytyków
Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
powrót do forum filmu Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

film mnie powalił, jestem zachwycona postacią Lisbeth i grą Noomi Rapace, ale jest coś,
co mi nie pasuje. Lisbeth, wydziarana laska z kolczykami na twarzy-miód na moje serce.
Owszem, została ukazana jako niesamowicie inteligentna dziewczyna, która roz*jebała
wszystkich. Ale nie pasuje mi tu jedna rzecz, mianowicie to, że dali widzowi do zrozumienia,
że gdyby nie to, że jest skrzywdzona przez życie byłaby zupełnie 'normalną' 21-latką, a
tatuaże i kolczyki można zinterpretować jako pewną formę autodestrukcji. Do czego
zmierzam: nie pasuje mi to, że w filmach, serialach, książkach, ludzie wyglądający tak, jak
Lisbeth są uznawani za dziwacznych, ze zniszczoną psychiką i gdyby nie traumatyczne
wydarzenia w ich życiu, "wyszliby na ludzi". Możliwe, że trochę nadinterpretuję, ale takie jest
moje zdanie i odczucie na ten temat, czekam na komentarze.

disposable_

AMEN!
Mam identyczne odczucia.

użytkownik usunięty
disposable_

cieszę się że znalazłem taki post bo może mi pomożesz. chodzi mi o to wydziaranie, jaki jest motyw ludzi, którzy robią sobie dziury w ciele w dużych ilościach, tak aby rzucało się to w oczy, wkładając w nie rozmaite metalowe przedmioty. np. takie kolczyki czy jak tam się to zwie, wielkie jak 2 złote z dziurą w środku, w małżowinie usznej tak że bąk przeleci i nie muśnie skrzydełkami. na pewno nie jest to ładne, ale jednak niektórym się podoba, może właśnie dlatego że szpeci? będę wdzięczny za sensowne wyjaśnienie.

ocenił(a) film na 8

Wprawdzie nie mam kolczykow "wielkich jak 2 zlote z dziura w srodku", ale mam kilka dodatkowych dziurek w ciele + tatuaz (a w marcu/kwietniu robie drugi). Moje motywy? Podoba mi sie to. I juz. Moze sie zdziwisz, ale pojecie piekna jest wzgledne i nie kazdemu musi sie podobac to samo.

użytkownik usunięty
tordis

dziękuję za odpowiedź. że się podoba zwolennikom tatuaży i piercingu to jasne, inaczej by sobie tego nie robili. tym co mnie interesuje, ponieważ nie mogę tego zrozumieć, postawić się w sytuacji takiej osoby, jest co jej się w tym podoba i dlaczego? znam jedną osobę z wielością kolczyków w różnych częściach twarzy, to bardzo ładna dziewczyna. piękno jej twarzy można dostrzec, gdy zdejmuje czy wyjmuje te rzeczy z brwi, ust, nosa etc. więc z jednej strony mamy naturalne piękno jej twarzy, z drugiej efekt jaki uzyskuje po naładowaniu się metalem. nie raz też widziałem w środkach komunikacji dziewczynę, której twarz sprawiała wrażenie jakiegoś braku. z daleka wyglądało to jak jakiś wyprysk czy pieprzyk, np pod wargą, z bliska okazywało się, że to taki mały diamencik. znów, dziewczyna wcale przez to nie wyglądała lepiej. można położyć to na brak gustu, jak w przypadku osób, które nie potrafią się ubierać. może tak być, ale nie sądzę aby tłumaczyło to większość czy tym bardziej wszystkie wypadki. zakładam, że to nie jest forma aktywności skierowanej przeciw sobie, zazwyczaj. zatem, co jest tym motywem, co w takiej przemianie jest pociągającym i dlaczego? pomińmy to, że jest to modne i jedne osoby naśladują drugie, to jednak za mało aby wyjaśnić poszczególne sytuacje, tu musi pojawić się postrzeganie takich elementów właśnie jako czegoś cennego, co lepiej mieć niż nie.

ocenił(a) film na 8

Hmm, prawde powiedziawszy, nigdy nie zastanawialam sie, dlaczego. Niektorzy mowia, ze piercing i tatuaz uzalezniaja, ze jesli zaczniesz, zawsze bedziesz chcial wiecej - i moze cos w tym jest. Naturalne piekno ma swoich zwolennikow, ale w niektorych kregach modyfikacje ciala sa czyms naturalnym i normalnym (do tego stopnia, ze rzadko spotyka sie kogos, kto w ogole takich modyfikacji nie posiada). Cos, co ty uwazasz za niegustowne (i nie ma znaczenia, czy jest to kolczyk pod dolna warga, czy legginsy, czy biale kozaczki), moze sie komus po prostu podobac. I nie ma osob, ktore "nie potrafia sie ubierac", sa tylko takie, ktorych styl ubierania nie podoba sie tobie.
A moda? Wydaje mi sie, ze to najgorsza mozliwa motywacja, zwlaszcza, jesli idzie o tatuaze - w koncu moda przeminie, a tatuaz zostanie. Dlatego warto takie rzeczy przemyslec.
Aktywnosc przeciwko sobie? Nie w moim wypadku, choc zakladam, ze sa i tacy ludzie, dla ktorych tatuowanie i kolczykowanie moze sie z tym wiazac. Hmm... Ja lubie wystawiac moje cialo na probe i udowadniac sobie, ze moge wiele wytrzymac. Z tego powodu jezdze na dlugie wyprawy rowerowe, chodze na piesze maratony, a kto wie, moze i modyfikowanie ciala ma z tym cos wspolnego :)
A, no i nigdy nie mialam ambicji wygladac "ladnie". Bardziej przemawia do mnie opcja wygladania interesujaco :)

użytkownik usunięty
tordis

dziękuję za post i podanie przez Ciebie Twojej motywacji. trudno jednak przypuszczać aby była powszechną. z drugiej strony, jeżeli wolno mi pociągnąć, to przecież wystarczy jeden kolczyk w danym miejscu aby wiedzieć czy się wytrzyma. 2, 3 i kolejny niczego nie zmieni. "Naturalne piekno ma swoich zwolennikow, ale w niektorych kregach modyfikacje ciala sa czyms naturalnym i normalnym (do tego stopnia, ze rzadko spotyka sie kogos, kto w ogole takich modyfikacji nie posiada). " - to własnie mam na myśli pisząc o modzie. Co do wyglądania "ładnie" - wiem jakie może to budzić skojarzenia, i wiem, że można chcieć wyglądać "nieładnie", z tych czy innych powodów. Zauważ jednak, że nie pisałem tu o tym, że dziewczyna wygląda ładnie czy "nieładnie", tylko że może mieć naturalne piękno i że kolczyk może ją szpecić. oczywiście tak być nie musi, jednak nie sadzę aby zazwyczaj było tak, że kolczyk np w nosie dodaje dziewczynie uroku :p. Może się nie rozumiemy, inne rzeczy rozumiejąc przez ładnie, pięknie - domniemanie, ze Ty przez ładnie rozumiesz - grzecznie, co do piękna twarzy mam nadzieję nie ma nieporozumień, choć mogą być różnice co do aplikacji pojęcia do konkretnych sytuacji. Tak naprawdę jednak, poza Twoim wyznaniem - nie podałaś powodów dlaczego komuś się to podoba. a tego właśnie dotyczył mój post, dlaczego uważa się, że taki wygląd podpada pod kategorię bycia interesującym?

z jednym zgodzić się nie mogę: I nie ma osob, ktore "nie potrafia sie ubierac", sa tylko takie, ktorych styl ubierania nie podoba sie tobie.

po pierwsze, te kategorie nie oznaczają tej samej klasy przedmiotów czy sytuacji: możliwe jest, że osobie X podoba się ubranie osoby Y, która nie potrafi się ubierać. możliwe jest to także wówczas, gdy osoba X UWAŻA

użytkownik usunięty
tordis

że osoba Y nie potrafi się ubierać. jak najbardziej do pomyślenia jest sytuacja, gdy np. uważam, ze ktoś nie potrafi się ubierać, a niezależnie od tego podoba mi się jej czy jego sposób ubierania czy ten konkretny strój. Jeżeli jednak te kategorie mają rożne zbiory desygnatów, to nie mogą mieć tego samego znaczenia. dlatego też niesłusznie utożsamiłaś ocenę, iż ktoś nie potrafi się ubierać z brakiem akceptacji danego stroju czy podobaniem się jego czy też nie. Tak jest w przypadku dowolnego znawstwa, jeżeli znasz się na rzeczy to potrafisz obiektywnie ocenić pewien przedmiot pod względem pewnych kryteriów które spełnia lub nie, niezależnie od tego czy podoba Ci się ten przedmiot czy tez czy kierujesz się tymi kryteriami. U niektórych ludzi te sprawy się mogą zlewać, nie jest to jednak prawem, a raczej wypływa z braku umiejętności zdystansowania się w stosunku do swoich ocen, preferencji etc.

po drugie, oczywistym jest, ze sa osoby, które nie potrafią się ubierać, malować etc i do tego nie trzeba być znawcą aby to dostrzec.

inna kwestią jest, że tego rodzaju rozmowy zawsze będą utrudnione nie tylko ze względu na wspomniane już wyrobienie, znawstwo, smak etc ale też ze względu na subiektywne preferencje. z tego jednak, że preferencje są subiektywne, a zdania są podzielone, nie wynika że ktoś nie ma racji albo że mają je wszyscy a obiektywne standardy nie istnieją. Np wystające stringi na pokaźnym tyłku plus obwisły brzuszek a jednak na wierzchu, niedobrane kolory, spodnie nie pasujące do sylwetki , nie pasujące do siebie części garderoby, nie są wyrazem dobrego smaku ani umiejętności ubierania się.

ocenił(a) film na 8

Ale zagmatwales :)
A przeciez to wszystko jest bardzo proste: kazdy ma swoje gusta i upodobania, ktore niekoniecznie musza zbiegac sie z gustami i upodobaniami innych. Ja sie nie zastanawiam, dlaczego panna X chodzi w Uggach, a panna Y w szpilkach i czy chca przez to wyrazic cos konkretnego. Ja po prostu przyjmuje, ze taki maja styl :) Tak samo, siedzac w salonie piercingu, nie zastanawiam sie, dlaczego wlasnie robie sobie kolczyk w brwi czy w przegrodzie nosa. Robie i juz, bo tak mi sie podoba.
A odnosnie stwierdzenia, ze ktos "nie umie sie ubierac", nadal obstaje przy swoim. Wszystko zalezy od tego, kto ocenia. Inne rzeczy podobaja sie facetom, inne kobietom. Co sie tyczy doboru stroju do sylwetki, wydaje mi sie, ze faszystowskie respektowanie wszystkich "zasad" (typu: masz masywne nogi, wiec zrezygnuj z krotkich spodniczek; masz maly biust, wiec wypychaj go stanikami push-up) nie prowadzi do niczego dobrego. Tak, sa rzeczy, ktore w moim odczuciu nie wygladaja estetycznie, ale kim ja jestem, zeby wchodzic z buciorami w cudze zycie i mowic komus, ze nie podoba mi sie to czy tamto?

użytkownik usunięty
tordis

dziękuję za odpowiedź. nie postulowałem aby ktokolwiek komukolwiek, wbrew jego woli prezentował swoje oceny jego stroju. choć przecież można wyobrazić sobie sytuacje gdy ktoś ocenia czyjś strój wobec drugiej osoby, nie robiąc tego w sposób niemiły czy tym bardziej poniżający druga osobę. każdego trzeba szanować, trzeba też umieć w odpowiedniej sytuacji wyrazić swoje zdanie. masz rację, że różnym ludziom różne rzeczy się podobają, masz rację że nie zawsze trzeba używać staników push-up, gdy można. Generalnie, w cenie jest plastyczność w stosowaniu zasad estetyki ubierania się. znów - nie wynika z tego, że nie obowiązują, tylko, że nie ma zbrodni jak się je łamie, zresztą ten przykład ze stanikiem jest innego rodzaju niż w przypadku masywnych nóg. ale muszę już skończyć bo tyle na temat mody, ile dzisiaj nie napisałem w całym moim życiu pomijając dzień dzisiejszy. życzę miłego dnia, a jak zechcesz kiedykolwiek coś dodać w temacie głównym - motywacji lub innym to będzie miło.

disposable_

Ale to przecież nie chodzi o to, że gdyby nie miała traumatycznych przeżyć, to by miała inny, bardziej "elegancki" styl. Gdyby nie te przeżycia, to pewnie byłaby mniej zamknięta w sobie, mniej odizolowana etc. Z drugiej strony w kolejnej części książki (akurat w przypadku filmu to nie wiem) Lisbeth "dojrzewa" i usuwa większość kolczyków i tatuaż z osą. Dobra, nie wiem ;) W sumie to tatuaże i kolczyki są jakimś tam wyrazem buntu... A, chrzanić psychologię, zgadł ktoś mordercę? ;p
Btw, jak ktoś ma ochotę, to ja mam swoją wizję Lisbeth: http://barkuchnia.blogspot.com/2012/02/tarta-lisbethynska.html

ocenił(a) film na 8
bsbaskas

Kolezanka urocza, ale gdybys o tym nie wspomniala, za nic nie odgadlabym, ze stylizacja i zdjecia byly inspirowane panna Salander :)
A co do zwiazku traumatycznych przezyc ze stylem, jakos mnie nie przekonuje ten argument. Gdyby tak bylo, 75% moich znajomych musialaby miec za soba jakies traumatyczne przezycia ;)

tordis

Może właśnie dlatego, że koleżanka urocza ;)
No a powiedz mi, czy nie jest tak, że każdy ma za sobą jakieś traumatyczne przeżycie? Ostatecznie traumą nie musi być od razu morderstwo, śmierć, gwałt, czy inne tego typu sprawy. Wszystko zależy od osoby. Dla niektórych traumą mogą być klaps od matki czy to, że najlepsza przyjaciółka odbiła chłopaka. Moim zdaniem każdy ma za sobą jakieś przeżycie, które tkwi w nim jako ten bolesny punkt - i niektórzy manifestują to np. walnięciem sobie tatuażu na twarzy. Oczywiście nie jest to regułą, ale poddaję to jako kwestię, która może się sprawdzać w bardzo wielu przypadkach.

bsbaskas

A swoją drogą, to podejście "wytatuowany/wykolczykowany=zły" jest kiepskim dramaturgicznie rozwiązaniem. Bo w praktyce okazuje się, że tacy ludzie są inteligentni, wrażliwi itede itepe - tylko nieprzystosowani. A prawdziwie przerażający są ci "cichociemnie", ci którzy ubierają się "normalnie", chodzą do kościoła, a w rzeczywistości... Patrz: Trójkowy w Dexterze.

bsbaskas

Kurde, czemu się nie da edytować postów? "Cichociemni" miało być.

ocenił(a) film na 8
bsbaskas

Swiete slowa! Czesto ci najbardziej niepozorni okazuja sie najwiekszymi psycholami (Kevin Spacey w "Se7en" jest doskonalym przykladem: ot, zwyczajny facet - dopoki nie zajrzysz do jego mieszkania). Mysle, ze podejscie do zmodyfikowanych ludzi powoli sie zmienia, coraz czesciej widze panie po 40-tce z kolczykami w roznych dziwnych miejscach (i to nie w kolejce po zasilek, ale np. na recepcji w salonie fryzjerskim), tatuaze tez nie kojarza sie juz z kryminalem. Nie ukrywam, ze bardzo mnie to cieszy :)

ocenił(a) film na 8
disposable_

Też mnie to zastanawia. Może to po prostu dla bardziej dobitnego przekazu po prostu.

ocenił(a) film na 8
cigarettesmoke

po prostu x2 spoko
dlaczego się nie da edytować postów?