Millerowie

We're the Millers
2013
7,0 229 tys. ocen
7,0 10 1 229137
5,9 40 krytyków
Millerowie
powrót do forum filmu Millerowie

bezpretensjonalnej amerykańskiej komedyjce (choć trzeba przyznać, że zabawnej) dają noty 9-10. Osobiście wyznaję zasadę, że najwyższe noty są zarezerwowane dla naprawdę ambitnego kina, które albo zrewolucjonizowały swój gatunek albo mają taką siłę rażenia, że dyskutuje się o tych filmach latami (np.Taxi Driver, Chinatown, One flew the cuckoo nest itd.). Gdy widzę, że ktoś daje dyszkę letniej komedyjce (w ogóle nie wiem skąd przekonanie, że od komedii należy wymagać tylko bezrefleksyjnego rechotu?) to mnie to zastanawia lekko. Nie mam problemu z tego typu komediami, bo niektóre z nich (jak własnie We're Millers) są naprawdę zabawne i jako "film w sam raz na jeden raz" spełniają swoją rolę, ale żeby od razu uznawać film za arcydzieło bądź rewelację? Znaj proporcje mocium panie.

ocenił(a) film na 10
kubatarnowski

Już Ci tłumaczę, czemu wyznajesz złą zasadę :)
Dla mnie komedia była idealną pod każdym względem - takiego filmu oczekiwałabym zawsze, gdy ktoś mi mówi 'obejrzyjmy komedię'. Zabawnego, bez żenujących, żałosnych tekstów, nie doliczyłam się też ani jednego taniego żartu, każdy, który miał nim być, był na poziomie i naprawdę zabawny. Do tego bardzo podobała mi się gra Jennifer i Emmy, a po namyślę dodam, że każdy z głównych aktorów miał w sobie coś takiego co naprawdę stworzyło fajny klimat tego filmu i wciągnęłam się w niego absolutnie. Muzyka też była niczego sobie, aczkolwiek nic wybitnego.
Taką komedię chciałabym obejrzeć jeszcze raz. Sprawiła, że na samą myśl mam uśmiech i przypomina mi się, jak miło spędziłam czas przed ekranem ;) Zwyczajne - nic dodać, nic ująć :) dlatego dałam 10.

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 5
jurata

Ale serio aż 10? Serio arcydzieło? Serio postawisz ten film, o którym zapomnisz najpewniej za miesiąc, z obok Forresta Gumpa, Lśnienia, Ojca Chrzestnego (wstawić dowolne kino przez duże K)? Szanuję twoje zdanie i nie chce cię przekonywać do jego zmiany, ale z czystej ciekawości pytam, bo przeglądając filmweb często widzę, że ludzie dają dyszki zwykłym zapychaczom czasu i zawsze byłem ciekaw o co z tym chodzi;)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
kubatarnowski

Wiem doskonale o jakie uczucie Ci chodzi - ja sama np. Przegladajac swoje oceny po roku, zmienialam je na nizsze, patrzac juz bardziej obiektywnie i przede wszystkim oceniajac nie na goraco, zaraz po seansie. Chyba nawet bylabym w stanie zmienic Millerow na 9-tkę, ale jak narazie jestem ciągle (3 dni po seansie) pod dobrym wplywem tego filmu :) jak tak glebiej to przemyslalam, to zdalam sobie sprawe, ze ostatnio ogladalam raczej marne komedie, które mnie irytowały swoją głupią fabułą i tanim dowcipem i moze ta, jako opozycja, jeszcze bardziej się przez to wybiła :)
Ale dając 10 nie porównuję trgo filmu do np. Forrest Gumpa czy innych filmów, które są tysiąc razy piękniejsze, ważniejsze i po prostu lepiej zrobione. Daję 10 bo dostalam dokladnie to czego oczekiwalam od tego typu komedii. W glowie jakby rozgraniczam sobie te oceny i wiem, ze są one nieporównywalne. :) w sumie to zaczęłam mieć taką 'taktykę' po przeczytaniu pewnej dyskusji na filmwebie, gdzie właśnie ktoś w podobny sposob argumentowal swoja ocene. Spodobalo mi sie to :)

ocenił(a) film na 7
jurata

fok mi, zazdroszczę Ci być nawet 3 dni pod dobrym wpływem jakiegokolwiek filmu

ocenił(a) film na 10
peeszet

Ojejku zdarza mi się to często po naprawdę dobrym filmie. :)

ocenił(a) film na 7
jurata

lepiej niż sex

ocenił(a) film na 10
peeszet

Po seksie zdarza mi sie tak duzo czesciej ;)
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
jurata

przy założeniu że sex jest częściej niż dobry film

3maj się :)

ocenił(a) film na 9
kubatarnowski

Nie mieszaj gatunków, Forest to arcydzieło dla większości kinomaniaków podobnie Lśnienie ale każdy z tych tytułów to inna szuflada i bez sensu stawiać obok takich tytułów jakąś lekką komedię i pytać dlaczego też ma dychę :-). Po prostu w swojej kategorii komediowej dla niektórych kwalifikuje się na 10 i nie ma co robić z tego studium psychologii :) . Pozdro

ocenił(a) film na 8
kubatarnowski

a ja właśnie nie rozumiem takiego toku myślenia jaki prezentujesz.Jeśli komedia rozśmieszyła mnie w 100% i nie było w niej żadnych słabych momentów to dlaczego miałbym nie dać 10/10 ? tylko dlatego,że to komedia a nie kino tak zwane ambitne ? bez sensu...Ja każdemu filmowi w którym nie dopatrzyłem się słabych momentów przyznaję 10/10 niezależnie czy to jest komedia,dramat,thriller czy horror.Trzeba tu być obiektywnym i sprawiedliwym bez względu na gatunek.I uważam,że o komedii też można dyskutować latami np.komedie polskie takie jak Seksmisja,Chłopaki nie płaczą bo teksty z takich filmów już na stałe weszły do mowy potocznej.Nie zgadzam się też,że takie amerykańskie komedie są to filmy na jeden raz bo takie filmy ogląda się tyle razy ile razy człowiek jest w stanie się na nich śmiać i dobrze przy tym bawić.A najbardziej to mnie śmieszą te Oskary które są przyznawane przez amerykańskich znawców kina bo ja nie rozumiem dlaczego komedia nie może dostać Oskara tylko prawie same dramaty dostają ? Ta cała komisja która to przyznaje to jest towarzystwo wzajemnej adoracji nudziarzy i sztywniaków.

Znawca kina

Juracie chodzi zapewne o to , że w swojej kategorii film jest świetny i tak powinno się oceniać filmy, w danej kategorii

kubatarnowski

Każdy ma własne zdanie i jestem bardzo przeciwny narzucaniu "jedynej słusznej oceny". O to chodzi w Filmwebie, żeby każdy wystawiał taką ocenę jaka wg jego opinii jest słuszna, a dla Ciebie powinno to być najmniejsze zmartwienie :)

ocenił(a) film na 5
kubatarnowski

Filmu nie widziałem, ale przeglądałem dyskusje i Twoja mnie zaciekawiła. W 100% zgadzam się z Twoim podejściem. Sam na 667 filmów wystawiłem 9 x 10. Przywiązuję sporą wagę do tych ocen, bo ludzie lubią jednak klasyfikować tak niemal wszystko. stąd też popularność rotten tomatoes czy Metacritic. Dla mnie ,,dychy" sa dla kina, które rzeczywiście w mojej ocenie na to zasługują. po to oceniam tu filmy, by co jakiś czas wchodzić i porównywać własne opinie z ,,kiedyś" i ,,dziś". Oceny w prosty sposób ukazują, jak widzimy kino, ale zaryzykowałbym również bardziej doniosłym tekstem - oceny pokazują, jak sami się zmieniamy. Po prostu. Stąd mam szacunek dla arcydzieł, filmów 10 na 10, które odznaczam tak, bo wiele dla mnie znaczą.

użytkownik usunięty
laxman

Kto będzie pamiętał o Millerach za miesiąc, dwa, za rok??? zasypią ją inne komedie i "komedie"
Na 10 zasługuje film, który zostanie w naszej pamięci na lata, wiecznie żywy, o którym sie dyskutuje przez lata i przez lata pamięta

ocenił(a) film na 5

No to się zgadzamy, więc nie wiem skąd tyle pytajników... :)

użytkownik usunięty
laxman

... bo to są pytajniki retoryczne ;)

kubatarnowski

Otóż dlatego, że każdy film ocenia się pod kątem jego gatunku. Takie "American Pie" jest komedią (dokładniej - wulgarną), więc pod tym kątem się go ocenia. "Miasto gniewu" to dramat, więc ocenia się go z perspektywy dramatu. Jeśli "Millerowie" bardzo kogoś rozbawił i uznaje ten film za jedną ze swoich ulubionych komedii, to czemu miałby go nie ocenić na 9 lub 10? Podałeś przykłady starych filmów. Z tego wynika, że mało który współczesny film ma wg. Ciebie szansę na tak wysoką ocenę. To, że "Taki Driver" zasługuje wg. Ciebie na 9 (lub 10) nie jest jednoznaczne z tym, że letnia komedia nie może dostać podobnej oceny.

Podobnie jak z oceną samochodów. Kupując limuzynę ocenia się gł. luksus wewnątrz owego auta, a kupując samochód sportowy - jego osiągi...

ocenił(a) film na 8
slawmm

no dokladnie,szkoda ze sie naprodukowalem i nie zauwazylem, ze juz wytlumaczyles gosciowi w czym problem :)

ocenił(a) film na 8
kubatarnowski

ale w czym ty masz koles problem. Oceniac mozna wystawiac na zasadzie danego gatunku filmowego i w tym swoim nurcie wystawic mozna note od 1-10. Jestes bardzo malo elastyczny.
Nie mozna zaraz tak szufladkowac wszystkieg, ze skoro komedia to musi byc z gory przekreslona i miescic sie w nizszym pułapie. Ja oceniam dany film wlasnie przez pryzmat tego jak wypada w swojej kategorii. Np taki Gliniarz Beverly Hills ma 10 co nie znaczy, ze jeste jednym z najwybitniejszych filmow w historii kina.

ocenił(a) film na 7
kubatarnowski

Nie widzę sensu w narzucaniu samej sobie jakichkolwiek ograniczeń. Podam przykład z mojego podwórka. Prowadzę blog przede wszystkim książkowy. Ocenę 10/10 mają tam m.in. 'Siedem minut po północy' [przypowieść charakterem zbliżona do 'Małego Księcia'], 'Niebiosa są puste' [wstrząsająca opowieść o pacyfikacji Zofiówki], 'Moje życie w kręgu obsesji' [pamiętnik osoby cierpiącej na tę samą przypadłość, co ja], 'Magiczne lata' [jako najbardziej fenomenalna historia, przy której wspomina się swoje dzieciństwo], 'Mowa trawa. Słownik piłkarskiej polszczyzny' [jako coś innowacyjnego, związanego z moją piłkoobsesją], 'Harry Potter' [nostalgiczna wycieczka do czasów dorastania], 'Po zmierzchu' [mój pierwszy kontakt z Murakamim, który wywołał u mnie niesamowity nawał emocji], a nawet 'Pamiętnik' Sparksa [superprzesłodzona opowiastka miłosna, przy której ryczę jak nienormalna].

Każda z tych książek plasuje się w innej kategorii. 'Dziesiątka' dla ulubionej książki z dzieciństwa nie jest taką samą 'dziesiątką' jak ta dla biografii wybitnego człowieka, albo dramatycznej opowieści o zagładzie Żydów. Jaki jest sens dyskutować z numerkiem? To tylko ocena, która ma mieć znaczenie dla mnie, a nie dal ogółu. To mnie podpowiada ona, czy dany tytuł w swojej kategorii jest fenomenem czy tylko średniakiem. Nikomu nic do tego ;)

Zresztą... Popełniłam cały wpis na ten temat i nie chcę samej siebie powielać: http://www.kreatywa.net/2012/12/i-czego-sie-wtracasz-do-cudzego-blogowania.html - warto zastanowić się, czy koniecznie musimy razem z ogółem kisić się w jakichś sztucznie wymyślonych ramach.