PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=747614}

Minimalizm: Dokument o rzeczach ważnych

Minimalism: A Documentary About the Important Things
6,4 6 593
oceny
6,4 10 1 6593
5,0 4
oceny krytyków

Minimalizm: Dokument o rzeczach ważnych
powrót do forum filmu Minimalizm: Dokument o rzeczach ważnych

co sądzicie o filmie? jakie zmiany w Was wywołał?
czy cokolwiek się zmieniło? jak podchodzicie do "rzeczy"?

bo ja już jestem po lekturze kilku książek i od paru lat staram się mieć mniej, u mnie to się chyba zaczęło dzięki Żonie :) i przeprowadzkom.

to co biorę teraz z tego filmu to taką myśl, że dobrze jest poczytać więcej na ten temat, że minimalizm jest jedną z wartości, którą chcę promować

ocenił(a) film na 7
swistak_piotrowski

To co podoba mi się w tym filmie to fakt, że jest tu mowa o pomysłach, o których wiele osób usłyszało nie wiedząc, skąd pochodzą. Przykładowo projekt 333, który wydaje się być super pomysłem, zyskał całą rzeszę supporterów. Jeśli o mnie chodzi, to czuję, że moje życie nie opiera się na posiadaniu więcej, a raczej na przeżywaniu więcej. Nigdy nie podobała mi się wizja bycia zamkniętym całe życie w pudełku, po to by wydawać zarobione pieniądze na rzeczy, które właściwie nie są do niczego potrzebne. Zdecydowanie bardziej podoba mi się wizja spędzania mniejszej ilości czasu na pracy, która przynosi jednak większą satysfakcję, bo opiera się na tym, co rzeczywiście nas interesuje, jednocześnie dając możliwość poznawania różnych miejsc i ludzi. Wracając do filmu, to co mnie urzekło, to wizja życia w miniaturowym domu - zdecydowanie wezmę taką opcję pod uwagę. Wydaje mi się, że wiele pomysłów młodych ludzi w dzisiejszym świecie opiera się właśnie na szukaniu szczęścia w alternatywnych sposobach na życie. Gdzieś usłyszałem, że jesteśmy generacją ludzi, którzy nauczyli się na błędach rodziców i prowadzą świat w lepszym kierunku. Oby w porę ;)

ocenił(a) film na 10
HubertKobielski

To jaką masz pracę? Dążysz do tego minimalizmu w pracy? Bo ja na razie próbuję, ale wychodzi mi to opornie. Dopiero się uczę delegowania i automatyzowania zadań.

A czytałeś książkę Kędzierskiej? Tam apropo "miniaturowego domu" - było kilka fragmentów, mi najbardziej zapadło w pamięć stwierdzenie, że "puste pułki" są czymś dobrym. Bo dużo ludzi rozwiązuje problem pełnych półek.... kupując większe.... a potem większe mieszkanie/dom - i tak mija życie - w obrastaniu rzeczami... To dla mnie straszna wizja! Tam bym nie chciał skończyć! W filmie też fajne jest to, że dla nich każda rzecz "ma znaczenie" jest "ważna", że nie mają pierdół - chciałbym dojrzeć do takiego stanu, albo przynajmniej zbliżonego.

Tak też jestem dobrej myśli, że takie nurty jak minimalizm ORAZ esencjalizm - mają szansę to zmieniać, w swojej pracy zawodowej staram się MOCNO rekomendować dwie książki z tego tematu.

użytkownik usunięty
swistak_piotrowski

odpowiadam na pytanie które zadałeś mi w moim temacie :)
Film świetny, książek o minimalizmie przeczytałam mnóstwo, film jest na pewno ich uzupełnieniem.
Od lat staram się wyrzucać nieużywane rzeczy z naszego zagraconego mieszkania, ale ciągle mam niedosyt. Pozbywanie się przedmiotów to naprawdę oczyszczenie, dosłownie! Jednak ciągle mi mało i co jakiś czas przeglądam pudełka, szuflady i wyrzucam co nieprzydatne. Film przypomniał mi o tym, że wcale nie potrzebuję wielkiego domu, a że czynimy poszukiwania od jakiegoś czasu więc trochę zmieniłam podejście do wymarzonych metraży ;)
Oczekujemy też pierwszego potomka i już wiem, że żadne smartfony ani tablety nie wpadną w jego ręce w najbliższych latach jego życia;)
I także to że przedmioty i pieniądze szczęścia nie dają, najważniejsze są relacje z najbliższymi osobami.
"Love people, not things .... " :)
pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 10

A jaką książkę o minimalizmie polecasz najbardziej? Po której Twoje życie się najbardziej zmieniło? Po której wdrożyłaś rzeczy z książki do życia?

Zgadzam się i popieram wyrzucanie rzeczy z mieszkań. A zrobiłaś to kiedyś tak systemowo? Jakoś wiesz "tydzień sprzątania i tylko to" (najlepiej "bez zmuszania", ale razem z Rodziną)?
W 100% się zgadzam, że mniej rzeczy to oczyszczanie! :). Zerknąłem na Twój filmweb i 3 najlepsze filmy sobie dopisałem do listy do obejrzenia ;) (jeden widziałem i to wczoraj "dobrze się kłamie w miłym towarzystwie"). No ja też mam podobnie z tymi szafkami - już czasem tak "bez nadzieji, że uda się coś zmniejszyć" przeglądam jakąś szafę, a tu jednak okazuje się, jakieś papiery gwarancyjne do laptopa sprzed 5 lat są jednak nie aktualne i nie potrzebne :).

Tak! smartfony dla dzieciaków to ogromne ryzyko! słyszałaś o przedszkolach/szkołach waldorfowskich?

Tak! "Love pepole, not things.."- też się zgadzam to warto zauważać pod kątem właśnie dzieci - że dużo lepiej będzie trochę mniej pracować i żeby razem z dzieckiem budować jego/jej poczucie własnej wartości i dawać mu czas, a nie koniecznie pieniądze na najnowsze smartfony czy adidasy.
To kwestia wielu codziennych wyborów czy spędzamy (i jak spędzamy) czas z bliskimi.

Pozdrawiam :).

użytkownik usunięty
swistak_piotrowski

Nie wiem które książki czytałeś ale z tych typowo traktujących o minimalizmie mi najbardziej przypadła do gustu "Sztuka minimalizmu w codziennym życiu" D. Loreau, chociaż czytając niektóre opinie nie należy ona do ulubionych książek minimalistów, ze względu na to że jej autorka mieszka w Japonii i ten minimalizm jest opisany troszkę z perspektywy tamtych warunków życia. To książka którą czytałam chyba już ze 4 razy :)
Pierwszą była oczywiście Leo Babauty, a potem także 2 książki Anny Mularczyk Meyer "Minimalizm po polsku", obie części przeczytałam i bardzo je lubię. Na rynku jest pełno książek na ten temat i po książkach Ani przestałam czytać inne, bo jak stwierdziła autorka jednego z blogów o minimalizmie, w pewnym momencie nic już nowego z tych książek nie wyciągniesz ;)
Książki może nie typowo o minimalizmie, ale w pewnym sensie związane z nim jak dla mnie to "Wszystko za życie"(na podstawie której powstał mój ukochany film pod tym samym tytułem, jeśli nie widziałeś to lektura obowiązkowa!). Polecam też film "Captain Fantastic" z Viggo Mortensenem którego główny bohater, jego styl życia jest dla mnie po części wzorem, ale dlaczego tylko po części dowiesz się jak obejrzysz ;)
Taką chyba księgą minimalizmu jest dla mnie "Walden" H.D. Thoreau, jesli nie czytałeś polecam chociaż ostrzegam to nie jest łatwa książka, mój mąż nie przebrnął ;) Thoreau ma dużo świetnych dzieł , które są dostępne w internecie, on nie nazywał siebie minimalistą, ale dla mnie to pionier tego ruchu:) Uwielbiam też Tołstoja który hołduje w swoich dziełach prostemu życiu na wsi:) No trochę jest tych książek:)
U mnie na początku była tylko teoria, cięzko było cokolwiek wyrzucić, dopiero po kilku przeczytanych książkach wziełam się do wielkich porządków i co jakiś czas przeglądam szafy, szuflady ażeby pozbyć się nieużywanych rzeczy. Miałam problem z książkami bo uwielbiam je mieć, ale od pewnego czasu nie nabywam nowych i nawet udało mi się oddać wiele tytułów do których wiedziałam że więcej nie wrócę. Z ciuchami też był problem, jak to u kobiet bywa, ale też udało mi się porobić porządki i w miarę udaje mi się nie nabywać nowych haha Mój maż może nie jest chomikiem ale ma predyspozycje do zbieractwa, i tu walka jest wielka, ale czasem udaje mi się go przekonać do pozbycia się co niektórych "pierdół" nieużywanych od lat! Ogólnie ciężko te wszystkie zasady wprowadzić w życie, ale jak się człowiek stara to daje radę. Ja mimo wiecznych porządków ciągle uważam że nasze mieszkanie jest zagracone i większa cześć rzeczy nam niepotrzebna.
Wstyd się przyznać ale musiałam zerknąć do neta na temat tych przedszkól, z racji zawodu powinnam o nich pamiętać, mieliśmy na studiach o tym typie nauczania ale to było tyle lat temu że nie pamiętałam;)
Fajna sprawa te przedszkola, myślę że w USA jest podobne podejście do edukacji zintegrowanej, u nas to niestety nierealne :(
pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 10

rozumiem, że najbardziej polecasz - "Sztuka minimalizmu w codziennym życiu" D. Loreau,? bo rozważam przeczytanie jeszcze jednej książki o minimalizmie (bo zgadzam się, że Tobą, że nie ma sensu czytać zbyt dużo bo się potwarzać po prostu zaczną)
ja czytałem tylko Chcieć mniej. Minimalizm w praktyce Katarzyna Kędzierska - dość znana blogerka, raczej ta książka trafiła na podatny grunt u mnie i "zatrybiło", bo od paru lat elementy stosowałem, ale to pomogło mi poukładać w szkole!

OH! film "wszystko za życie" jest kapitalny! (aczkolwiek nie lubię polskiego tłumaczenia tytułu, wolę "Into the Wild") to jeden z najlepszych filmów poruszający tematykę dojrzałości :), elektryzujący wręcz! Capitan Fantasic sobie zapisałem, bo znowu wszedłem na Twój profil i zobaczyłem o dziwo tym razem dużo więcej filmów które obejrzałaś i ten akurat przykuł moją uwagę nazwą (myślałem, że jakiś o superbohaterach i się zdziwiłem, że taki u Ciebie).

"Walden" H.D. Thoreau - a o czym to jest? Z "trudnieszych" to przebrnąłem przez Fromma "Być czy mieć" - z którym się nie zgadzam jednak.

Mi skrajnie pomogło zrobienie list rzeczy "tych najlepszych" przed ich pozbyciem się - np; przy filmach DVD to świetnie zadziałało, że oceniłem filmy na filmwebie i dzięki temu łatwiej mi było z nich zrezygnować. Nie wiem czy próbowałaś tak zrobić z książkami? żeby zrobić listę książek? Drugą rzeczą pomogło mi zrobienie zdjęć filmów i gier komputerowych przed ich pozbyciem się.
W tej książce Kędzierskiej (chcę w przyszłości zrobić z niej skróconą notatkę) jest dość dużo o książkach akurat bo też miała to wyzwanie.

Ja też mam przekonanie, że mam za dużo rzeczy i Żona też :P. Natomiast kawałek po kawałku robi się mniej. Prawie nie mam papierów też już żadnych notatek itp., to udało się też zredukować.

To nie jest moja działka ale znam się z Wojtkiem Gawlikiem i to fajny chłopak niedługo robi konferencję https://www.facebook.com/events/1360374360666781/?fref=ts - no i z tego co wiem przedszkoł waldorofowskich (zwłaszcza w dużych miastach) jest po kilka, a może kilkanaście :). No i jest cała działka edukacji alternatywnej w Polsce - całkiem dobrze rozbudowanej. Przykladowo Super Belfrzy czy właśnie Wojtek Gawlik z Edu Klastra robią dobrą robotę :).

użytkownik usunięty
swistak_piotrowski

Polecam tą książkę, ale jak już uprzedziłam wśród opinii minimalistów nie należy do tych najbardziej polecanych ;) To takie moje indywidualne zdanie.
Ja też zdecydowanie wolę tytuł Into the wild :) Więc jeśli lubisz ten film to Captain Fantastic będzie jakby kontynuacją idei Chrisa, ja myślę osobiście że gdyby Maccandles przeżył mógłby skończyć jak bohater grany przez Vigga :) Dla niektórych film zbyt lewicowy, ale jak obejrzysz sam ocenisz.
Jesli chodzi o filmy na DVD to niestety nie umiem się ich pozbyć, przestałam już kupować ale pozbyć się nie umiem, tym bardziej że często do nich wracam i jest to wygodne mieć je na płycie. Ja mam problem z papierami, ciągle wydaje mi się że wszystkie te papierzyska mi się jeszcze przydadzą (głównie papiery dot pracy).
Ta edukacja waldorfowska jest bardzo ciekawa i przemawia do mnie. W naszych przedszkolach i szkołach jest za dużo zajęć teoretycznych, a przecież dzieci najbardziej uczą się przez działanie. Ale system jest bardzo skostniały a dyrektorzy zazwyczaj niechętni do zmian. W Stanach w klasach od 1-5 dzieci mają mnóstwo zajęć praktycznych i dążą do wiedzy przez własne działania i doświadczenia. Szkoła nie jest nudna i stresująca. Szkoda że u nas w publicznych placówkach to niemożliwe.
Pytałeś wcześniej po której książce moje życie zmieniło się najbardziej. Ja myślę że tak naprawdę dużo zmieniło się w mojej głowie, ale w praktyce jeszcze nie. Tą książką chyba jest właśnie Walden o którego pytałeś. Henry Thoraeu żył w Stanach w XIX wieku. Zbudował on sobie chatkę w lesie i żył tam prawie samowystarczalnie przez 2 lata. Walden to zapiski z jego życia w tym lesie, tytułowy Walden to jezioro w pobliżu którego zamieszkał. Książka może nie jest o tyle trudna ile niektórzy twierdzą że nudna haha Opisy codziennego życia, przyrody, zwierząt, roślinności. Każdy rozdział dotyczy innej sprawy. Henry opisuje jak sobie radzi w poszczególne pory roku, w książce nie ma dialogów, są jego przemyślenia, spostrzeżenia często dotyczące społeczeństwa i spraw codziennych. Myślę że nie jest to ksiązka dla kazdego, może znudzić. Ja pamiętam że za pierwszym razem jak ją czytałam nie porwała mnie, z trudem przebrnęłam przez te opisy przyrody, chyba wtedy nie do końca zrozumiałam o co chodziło Thoreau. Powróciłam do niej później po wielu latach kiedy zaczęłam się interesować minimalizmem i spojrzałam na jej treść zupełnie innej strony.
Napisałam że to jest właśnie ksiażka która zmieniła mój sposób myślenia o świecie, o podejściu do konsumpcjonizmu i o tym że tak naprawdę nie potrzebujemy do życia tak wiele jak nam się wydaje. Chatka w lesie to od lat moje wielkie marzenie, chociaż czekając na potomka z praktycznego punktu widzenia mało możliwe;) Thoreau ma też inne fajne niedługie eseje jak "Sztuka chodzenia" czy "Obywatelskie nieposłuszeństwo"- nietraktujące już o minimalizmie ale warte uwagi.

ocenił(a) film na 10

Ja jednak mam "sztuka prostoty" - Dominique Loreau - i teraz potrzebowałbym rady - czy Twoim zdaniem można przeczytać sztukę prostoty bo tą książkę mam (od Mamy) - czy lepiej kupić "Sztuka minimalizmu w codziennym życiu" - na razie po kilku pierwszych stronach faktycznie czuję, że to jest "sztuka" - a nie "praktyczny poradnik" - więc raczej rozważam, przerwanie i porzucenie czytania tej książki i kupno "Sztuka minimalizmu w codziennym życiu". Może podpowiedzieć?

Ja politycznie jestem mieszanką, więc w miarę umiem korzystać z pozytywów obu stron. Zaciekawiłaś mnie tym Captian Fantastic :). Na pewno obejrzymy z Żoną. No i jak pisałem w polsce jest mocna "edukacja alternatywna" - i to nie oznacza prawicy/lewicy. Drażnią mnie te celowo wywoływane konflikty i podziały w społeczeństwie.

Jeśli często wracasz do filmów które masz to ma sens ich trzymanie bo są użyteczne. Natomiast można rozważyć te które nie są używane.
Tak dużo ludzi tak ma - jeśli chcesz mogę Ci podpowiedzieć jak sobie poradziłem z papierami, zwłaszcza tymi 'co mogą się przydać w pracy".

Nie wiem czy w placówkach publicznych waldorfowskość jest niemożliwa - chyba tak. Widziałaś TEDx Kena Wilbura? On moim zdaniem dobrze opowiada o systemie edukacji.

To ten Walden to dobra książka dla mojego Ojca. Ja niestety nie przebrnę przez Nią, czytałem jedną nudną książkę (o męskiej dojrzałości) - Żelazny Jan - i to kilka lat, oprócz tego, że "trudna" to jeszcze "nudna". Więc nie przebrnąłem przez nią, kilka miesięcy pożyczłem i nie wiem gdzie jest. Ja nie jestem jeszcze na tym etapie, żeby mnie ten "wiejski" minimalizm pociągał :), czy tam leśny, jestem typem społecznika. Plus opisy przyrody - nie dałem rady z nimi w Tolkienie więc tu pewnie też padnę. Za tą książkę dzięki dopisałem do listy prezentów (polecam) dla Taty :). Może tak jak piszesz za kilka lat będę na nią "gotowy". Taki domek przy lesie myślę, że mógłby się też mojej Żonie podobać :).

Apropo małych dzieci - widziałaś ten TEDx o finansach i rozmowie o wolności? Bo oni tam maja małe dzieci.

A możesz podesłać linki do tych esejów Thoreau? jak są krótkie to do mnie bardziej przemawia.

użytkownik usunięty
swistak_piotrowski

w "Sztuce minimalizmu w życiu codziennym" jest dużo porad, ale jest tez troszkę filozofowania. To była po Leo Babaucie chyba moja druga książka o minimalizmie i szczerze powiem- na początku walki ze zbieractwem pomogła mi ona porobić ogromne porządki głównie w kuchni i szufladach. Jeśli Ty jesteś już jakiś zaznajomiony z minimalizmem to nie wiem czy te rady będą dla Ciebie czymś nowym. Ja na przykład nie czytałam książki Katarzyny Kędzierskiej , była to już któraś z kolei pozycja na rynku w tym temacie i stwierdziłam że jej kupno jest sprzeczne z minimalizmem ;) Jesli masz pierwsza książkę Loreau może przeczytaj ją i jeśli Ci podpasuje sięgniesz po kolejną. Chociaż ja w pewnym momencie uznałam widząc w Empiku kolejną i kolejną pozycję o minimalizmie że co za dużo to niezdrowo ;) Jesli mieszkasz w okolicach Wrocławia mogę Ci ją nawet pożyczyć, żebyś na marne nie wydawał pieniędzy.
TED- masz na myśli te wykłady? niestety nie oglądam tego, chociaż mój mąż nieraz chcąc szkolić angielski ogląda niektóre. Wpisując w youtube nie mogę znaleźć tego o którym piszesz. Jak możesz podeślij linki. Ja mogę Ci wysłać te eseje w pdf, mam je z chomika, nie będziesz musiał ściągać, tylko podaj maila, mozesz wysłać w prywatnej wiadomości, wszak jesteśmy na forum publicznym ;)))))

ocenił(a) film na 10

wysłałem :)

Jeśli mogę wtrącić swoje trzy grosze, to szczerze polecam książkę "Mniej" autorstwa Marty Sapały ;)

ocenił(a) film na 10
_M_M_

a dlaczego warto ją przeczytać - tą książkę Marty Sapały?

ocenił(a) film na 7
swistak_piotrowski

Mi ten film tylko uświadomił, że jestem minimalistą :D Serio, nie zdawałem sobie z tego sprawy, jak i z tego, że istnieje taka ideologia. Zawsze określałem się mianem człowieka praktycznego, dla którego każdy zakupiony przedmiot musiał być wykorzystywany(ułatwiać życie), a przestrzeń życiowa (mieszkanie) nie zabierać zbyt dużej ilości czasu (chodzi o czas poświęcony na sprzątanie czy jakieś prace konserwacyjne). Nigdy nie kupiłem też samochodu, bo uznałem, że w mieście jest to wysoce niepraktyczne i kosztowne. Roczne utrzymanie samochodu zmusiłoby mnie do dodatkowej pracy, a to z kolei odebrałoby mi wolny czas, który mogę przeznaczyć na rozrywkę. Ostatecznym celem/marzeniem jest zacząć podróżować po świecie, ale to dopiero po tym, gdy odchowam najmłodszą córkę :)

ocenił(a) film na 3
acidity

Chyba jednak nie jesteś minimalistą według tego filmu, chyba że masz domek o powierzchni 10m2 na wsi jak jedna z bohaterek. A masz jakiegoś Apple'a?
Oni według mnie wcale nie są praktyczni. To ludzie poszukujący dla siebie sklasyfikowania, ideologii. Z problemu rozbuchanego konsumpcjonizmu wyciągają wniosek, że trzeba machnąć wajchą w drugą stronę, więc mieszkają w mieszkaniach z pustymi ścianami. Ja bym od takich mentorów uciekał, gdzie pieprz rośnie, mimo że przesłanki mają słuszne. No ale nie jestem Amerykaninem.

ocenił(a) film na 10
Groszek

Groszek - trochę nie rozumiem po co zaprzeczasz czyjejś samoocenie stosując swoje kryteria rozumienia minimalizmu.
Czy dobrze rozumiem, że dla Ciebie ktoś kto ma Appla Twoim zdaniem nie jest minimalistą? Jeśli tak to ciekawi mnie dlaczego.
Czy dobrze rozumiem, że Twoim zdaniem można posiadać tylko "małe" mieszkania będąc minimalistą? dlaczego?
BARDZO mnie ciekawi dlaczego uważasz, że oni WCALE nie są praktyczni - to już jest zaskakująca dla mnie opinia, rozumiem, że mogą być dla Ciebie mało praktyczni bo tutaj sobie wyobrażam linię argumentacyjną, ale wcale? Zwłaszcza z poziomu przemiany jaką przeszli (z konsumpcjonistów na minimalistów).
Dlaczego byś uciekał od takich "mentorów"?
Kim dla Ciebie jest mentor? (dla mnie to człowiek z którym mam bezpośredni kontakt).
Rozumiem, że postrzegasz, że ten problemem konsumpcjonizmu bardziej dotyczy amerykanów niż nas z tym dla odmiany się raczej zgodzę.

ocenił(a) film na 10
acidity

acidity - kapitalnie! :) gratulacje! :)
Rozumiem takie odkrycie - ja tak miałem z innowatorem społecznym, nie wiedziałem, że nim jestem dopóki ktoś nie użył tej nazwy i jej nie wyjaśnił.
Fajnie, że też rozumiesz minimalizm "po swojemu" - ja też uważam, że ten film mocno stawia na praktyczną twarz minimalizmu, w przeciwieństwie to przykładowo Marii Kendo - która bardziej twierdzi, że każdy przedmiot powinien dawać "joy" (radość?). Ja też nie mam samochodu! :)
Są tacy co nie czekają z "odchowaniem dzieci" - jak chcesz to mogę Ci podrzucić TEDx w tym temacie.

ocenił(a) film na 4
swistak_piotrowski

Z filmu nie wyniosłem niczego do czego wcześniej sam bym nie doszedł. Sądziłem, że dowiem się czegoś nowego, przydatnego, ale poznałem tylko historię dwóch byłych korposzczurów na trasie promującej książkę. Trochę się zawiodłem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones