Dokumenty Netflixa są zupełnie niepodobne do filmów dokumentalnych, jakie oglądałem przez długie lata. Powyższy tez. Włączam i mam wrażenie, że z "telewizyjnej" ambony nawołuje do mnie "politycznie poprawny" kaznodzieja i wyzywa od grzeszników.
Film o minimalizmie i skromności, zrobiony przez jedną z najbogatszych korporacji w przemyśle rozrywkowym :)
Podobne odczucia miałem na francuskim filmie "Człowiek" z 2015