Byłem na filmie na seansie o 21wszej w dniu premiery, sala była pełna ... dorosłych :D. W 90 procentach były to pary albo grupki znajomych studentów, trochę ludzi w okolicach 30+ i w żadnym kącie sali nie ujrzałem ani jednego dziecka. Wiadomo, że pora niesprzyjająca dzieciom, ale zawsze chodzimy z dziewczyną do kina o tej porze i na innych animacjach dzieci bywa co nie miara. Nie przeszkadzało to jednak w tym by cała sala non stop wybuchała salwami śmiechu, które słychać było non stop. 
 
Do czego zmierza ten wywód? Ano do tego, że Minionki można traktować po prostu jako komedię. Olać morały, spójność fabuły, przesłanie i głębszy sens, które były w "Despicable Me" - tutaj mamy po prostu czystą, nieskrępowaną komedię, śmieszną, przyjemną i lekką, na której śmiałem się bardziej niż na 99% filmów z tego gatunku. Obok "Lego Movie" mój faworyt w dziedzinie komediowych animacji. Nie wiem czy dla dzieci, bo nie umiem oceniać z tej perspektywy, ale ludzie oczekujący bezpretensjonalnego, może ciut płytkiego, ale luźnego humoru na pewno się nie rozczarują :).