Okropny, bulwersujący film. Główni bohaterowie zdają się uroczy, sympatyczni, nieco niezdarni... posiadają przy tym wiele dziecięcych cech, przez co najmłodszym widzom może być łatwo się z nimi utożsamić. I o to chyba twórcom chodzi - żeby namieszać dzieciom w głowach.
Nie zrozumcie mnie źle... nie jestem przewrażliwiona na tym punkcie, ale "Minionki" rzeczywiście mną wstrząsnęły! Zło ukazane, jako coś ekscytującego, nadającego życiu sens, jako coś pozytywnego (bez niego minionki popadają w depresję!)... a czasem naiwnego i uroczo nieszkodliwego. Główni bohaterowie nie tylko pracują na rzecz zła, oni oddają mu cześć, zadowalają się bezrefleksyjnym posłuszeństwem najbardziej okrutnym i pozbawionym skrupułów osobnikom.
Film epatuje przemocą, pogardą dla wszelkich (także religijnych) cnót oraz aluzjami seksualnymi. Wiąże najszlachetniejsze idee (takie, jak miłość, rodzina, przywiązanie, czy szacunek) z tym, co najgorsze. Burzy moralny kompas wyznaczając dobru miejsce wśród rzeczy nudnych i nikomu niepotrzebnych.
Obraz zdecydowanie nie dla dzieci. Nawet mnie podczas oglądania robiło się niedobrze. Ze smutkiem odkrywałam kolejne warstwy manipulacji, dekonstrukcji tradycyjnych wartości. Wśród zalewu zła przebranego w cukierkową, pozytywną stylistykę najbardziej wstrząsnęły mną... drzwi w laboratorium Scarlet - kto nie zwrócił uwagi, a ma determinację, by przebrnąć przez tę pseudo-bajkę raz jeszcze, niech przyjrzy się scenom z domu tej "kobiety-geniusza zła"...
Gdyby istniały oceny na minusie to byłby zdecydowanie faworyt.
Zapomniałam dodać... Sam słodko brzmiący tytuł "Minionki" (ang "The Minions") jest w istocie podejrzany... Nazwa wydaje się urocza, ale ma swoje niezbyt miłe znaczenie. W języku angielskim minions = sługusy. Historia o małych sługusach pozbawionych własnej woli, szczęśliwych naprawdę tylko wtedy, gdy mogą ślepo poddać się złu. Tym są właśnie minionki - zauważcie jakiego ciekawego zabiegu dokonali tłumacze pozbawiając nazwę małych istot swoistego charakteru przez zdrobnienie jej. Dzięki temu małemu, zdawałoby się, działaniu przydali głównym bohaterom jeszcze więcej dziecięcych, a zatem kojarzących się z niewinnością, cech...