Paul Sheldon To taka męska wersja Szeherezady:)
Swoją drogą widzę pewną niespójność... Annie spala jedyny egzemplarz książki, w której Misery umiera - czyli jakby "unieważniła" jej śmierć. a potem wścieka się o to, że Paul nie zaczął od momentu jej śmierci. ... Dziwne... chyba, że coś przeoczyłam.
no tak jakby pomyliłaś książki:) Annie nie spaliła najnowszej książki o Misery tylko spaliła nową książkę którą pisał Paul. Kazała mu ją spalić twierdząc że zszedł na złą drogę i że powinien pisać dalej o nowych przygodach Misery. Ona przecież w sklepie kupiła najnowszą jego książkę więc gdyby ją chciała spalić to by był tylko jeden z wielu egzemplaży i Poul nie wachałby się jej spalić wiedząc że jest jej jeszcze tysiące lub miliony kopii:) a tak kazała mu spalić jego owoc kilkumiesięcznej pracy...chora baba:):) ale film bardzo fajnyu tylko nieco za krótki....mogli jeszcze troszkę przeciągnąć tą ich "zabawę" :) ale muszę przeczytać książkę:) pzdr.
"ale film bardzo fajny tylko nieco za krótki....mogli jeszcze troszkę przeciągnąć tą ich "zabawę" "
No wiesz co? Jestem tuż po obejrzeniu filmu, ale nie mogłam doczekać się końca. Film był rewelacyjny i do ostatniej minuty trzymał w napięciu, ale ta chora psychopatka tak mnie wnerwiała, że czekałam tylko kiedy on ją "zaciuka". Nie zniosłabym tego dłużej, gdyby bohater musiał się jeszcze męczyć z tą psycholką. Wrrr.. ;)
P.S. i tak czuję niedosyt, bo ta baba powinna bardziej cierpieć..... oj, dobrze, ze to tylko film.
niby film ale najgorsze jest to że tacy psychole się zdarzają:) i z tego powodu lepiej ze nie jestem kimś rozpoznawalnym:)
a wracając do filmu to fakt że mnie też wnerwiała ale miałem nadzieję że jeszcze się gość z nią nieco pomęczy:) bo akurat tego typu filmy mi bardzo odpowiadają:) Jedynie szkoda mi było szeryfa...fajny był z niego gość:)
co ty gadasz....troszkę się jej oberwało:)