mimo tego że jestem wierną fanką prozy Kinga, niestety nie było mi dane przeczytać "Misery" (co oczywiście niebawem uczynię, bo film skutecznie mnie do tego zachęcił). jak dla mnie film jest genialny, niesamowicie trzyma w napięciu, atmosfera jest gęsta i z każdą minutą robi się coraz duszniej. Kathy Bates zagrała fenomenalnie - jej mimika, ton głosu, ruchy, huśtawki nastrojów, dosłownie WSZYSTKO jest niesamowicie przekonujące i pozwala nam wczuć się dogłębnie w rolę tej chorej psychicznie i zdesperowanej kobiety.
jeśli chodzi o James'a Caan'a - jak dla mnie mistrzostwo.
ode mnie 10/10 ;-)