Tyle w tym szpiegostwa co w szybkich i wściekłych, ale to drugie ma chociaż 'pilota", a nazwa oddziału 'sojusz" nic nie rekompensuje.
Gal Gadot gra tu szablonową rolę, a obawia się że jest to tylko męska rola grana przez kobietę. W Wonder women dobrze się prezentuje, co nie znaczy że tworzona interpretacja jest warta oglądania. Cieszy się na nową 'Śnieżkę i 7 krasnoludków" - tak mówi, ale jej kariera jest zagrożona chyba że zagra coś oryginalnego.
Jak lubicie Netflix-a to lepszą intrygę szpiegowską zobaczycie w serialu 'Dyplomatka" (powinni to nazwać "Ambasadorka") jedynym szpiegiem jakiego tam poznajmy jest łącznik z ambasadą w Anglii, za to więcej tam intryg politycznych. Nie ma tam również strzałów ale jest krew a w Stone niema jej w cale. Choć są trupy na jej drodze, to pociąganie za spust dziś nie kojarzy się ze śmiercią, jest najwyżej jak "huk!" po spadnięciu kasztana z drzewa (zaskakuje i dekoncentruje na kilka sekund). Film z Gadot jest też grzeczniejszy, w porównaniu do wcześniej wspomnianego serialu, ale przez to nudniejszy.