ze się inektórzy pzreliczyli, chcieli mieć film sf a to jest dramat psychologiczny, uważam iż wart obejrzenia. fani sf- prosimy o dalsze poszukiwania.
przep...
przepraszam, ze odpowiadam na tak stary post, ale chciałem zauważyć, że WOGÓLE Pan/Pani nie zna fanów SF. przepraszam, ale śmiałbym zauważyć, że robi Pan/Pani wrażenie, że nie wie wogóle CO TO JEST SF... a na kinie się waćpan(nna) zna? bez urazy , proszę nie przyjmować tego do siebie, to tylko niewinne forum (odrobina polemiki musi być) :)
Kochany Robaczku
bez obawy, nie przyjmuje do siebie, bo co miałbym przyjąć? Gdzie ta polemika? Fanow Sf obecnie za wielu nie znam, bo nie obracam sie w towarzystwie tak włąsnie okreslonym, jedynych na których mogę sie powoływac to Ci ktorzy tak jak ja od prawie 30 lat czytają taką literaturę. Dzisiaj jest jej wiele, rożnej jakości, co do jej znajomości, to do lat 90 przeczytałem wszystko co było w j, polskim, potem nie poświecałem już tyle czasu. kino też jest mi nieobce od tych 30 lat, tak wiec chyba nie sadzisz robaczku, ze coś do siebie wziąłem ;-)
pisz dalej, a jak bedziesz zdolny do polemiki, to zapraszam serdecznie
Kochany miłośniku entomologii!
dobrze. rozumiem, że wg Pana czyste SF koniecznie musi przejść destylację pozbawiającą go obyczajowości ["nektórzy pzreliczyli, chcieli mieć film sf a to jest dramat psychologiczny"]. rozumiem, każdy lubi to co lubi, ja np uciekając do światów sf szukam tam nie tylko latających talerzy... a dokonań Pana, jako "fana sf" (pozwolę sobie na to określenie - dla mnie "fan" to nic obraźliwego, nie określa ściśle do końca, a tylko uszlachetnia ;)) szczerze gratuluję i nic innego jak tylko podążyć w Pana ślady i zczytać potężną porcję literatury fantastycznonaukowej mi nie pozostaje.
niekoniecznie
myślę, że nastapliło nieporozumienie i Pan przypisał mi w swoim pierwszym poscie pogląd, który niekoniecznie muszę podzielać. Otóż mój post wsytepował w kontekscie innych narzekających na ten film, i dlatego uzyłem sformułowania , iz chcieli miec film s-f a otrzymali dramat psychologiczny. Osobiście nie mam nic przeciwko mieszaniu gatunków, umiejętnemu.
Natomiast co do naszych upodobań, kazdy moze mieć nieco inne, ja np. po dosć długiej refleksji doszedłem do wniosku, ze gdyby ktoś mnie zapytał, czego nie lubie w poznaniu (myśleniu) to jednak bym odpowiedział - nieuzasadnionych twierdzeń, przyjętych mimo, iż tekst, doświadczenie, obraz itd na to nie pozwala: czytał nie daje podstawy. Pozdrawiam i życzę miłego oglądania kolejnych filmów.
racja,
rzeczywiscie potem uświadomiłem sobie, na czym polegał pański post z tym s-f, za późno jednak, co doprowadziło do nieporozumienia.
jak dla mnie mieszanie gatunków podobnie jaki i gatunkowość sama w sobie jest raczej sprawą względną i raczej trudną w sporach. dlatego też wątpie by istniało coś takiego jak "czyste sf", choć może można by coś pod to podporządkować, a szeroki gatunek sf podzielić na nurt główny - czystszy i podobczne, korzystające nie tylko z samej 'fantastyczności' ale i ciągnące za sobą wątki charakterystyczne dla innych gatunków, bądź sprawiające takie wrażenie. wtedy to "sf" służy jakimś celom np. uświadomienia 'czegoś' 'jakimś' ludziom, pokazania jakiejs alternatywy życia. choć chyba wygodniej było by dzielić sf wg dat tzn, na nowsze, starsze itp.
rownież pozdrawiam i dziękuję za uwagę.