Potrafię zrozumieć spreparowane ściany, spadanie 100 m autem na pysk, potrafię
zrozumieć wspinanie się po najwyższym budynku świata.
Ale w narysowanie na ręce przypadkowym długopisem portretu poszukiwanego szaleńca w
10 sekund nie uwierzę.
To byl jeden z elementow szkolenia. Cwiczyli je kilkadziesiat godzin. WIec nie ma problemu.
To dobre szkolenie tam muszą mieć. Pewnie zaczynają od lekcji biegania, później strzelanie a na koniec nauka rysowania :D
"zrozumieć wspinanie się po najwyższym budynku świata"-podobno Tomek to robił bez kaskaderów,którzy bo go zastąpili,wszystko sam.
No okej, szacun dla niego w takim razie.
Swoją drogą zaskakujące , że mu ta jego sekta pozwoliła tak ryzykować.
Stracić tak dochodowego wyznawcę to byłby dla nich szok
http://www.youtube.com/watch?v=3FyO_bnIsqk
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=9QRqANM8WCg&NR=1
Rewelacyjna zajawka dla niedowiarków :D
http://www.youtube.com/watch?v=-oOTDSk_nZ4
A ja nie uwierzyłem w sam pojedynek Hunta i Hendricksa - specjalny agent kontra polityk i nie mógł sobie z nim poradzić przez 5 minut, tylko się zrzucali po tym parkingu.
Ja nigdy nie mogę uwierzyć w pojedynek dobrego ze złym- przecież w rzeczywistości to byłoby szukanie igły w stogu siana :D Tutaj akurat fajnie takowy pojedynek był pokazany- Hunt ostro zebrał po twarzy, uszkodził sobie nogę i w końcu krwawił :)) W poprzednich częściach było znacznie łatwiej, tutaj aż miałem wrażenie że naprawdę im się nie uda :))