Film urzekł mnie po prostu swoim klimatem i jajcarskim humorem, ogląda się naprawdę ciekawie i nim obejrzymy się to są już napisy końcowe. Burt Reynolds wypada świetnie i chyba zawsze będzie z rolami kierowcy mi się kojarzył ("Wyścig Armatniej Kuli", "Mistrz kierownicy ucieka"). Dodatkową atrakcją jest muzyka country, dzięki której film ogląda się jeszcze przyjemniej, jeden wielki pościg samochodowy i jaja jak berety. Wczoraj film był nadawany na TVP1 i czytał Stanisław Olejniczak, a głównego bohatera ochrzczono "Zbój". Ale tłumaczenie i tak całkiem najgorsze nie było, chociaż złagodzone. Oceniam na 7/10 i polecam.