Byłam wczoraj na tym filmie i... rozczarowałam się. Historia, która ukazuje nam się na początku gdzieś się rozpływa i pozostaje już tylko pytanie: "o co chodzi?"
Jednak... Joaquin Phoenix sprawia, że zapamiętujesz tylko jego. Jest po prostu genialny - jest mistrzem. To jak bardzo wczuł się w rolę, aż bije po oczach. Jego postać jest najmocniejszym punktem filmu i chyba tylko dla niego mogę ocenić film na 6.
Jak dla mnie kandydat do Oscara murowany.
Seymour Hoffman zagrał bardzo, bardzo dobrze. Phoenix zagrał arcymistrzowsko. Według mnie, jest jednym z kandydatów do tegorocznych Oscarów.
Nie no, chyba po prostu nie rozumiesz jaki temat obejmuje film. Poczytaj o scjentologii to może Ci się rozjaśni "o co chodzi". Phoenix i Hoffman doskonale ukazują, jak manipulować traumatycznymi przeżyciami, żeby z głupka uczynić fanatyka. Film doprawdy nieprzeciętnie świetny; zbyt dużo by pisać o walorach.
czytałam wcześniej o tym - nie w tym rzecz, że nie rozumiem o czym jest film... dla mnie sama historia zupełnie się rozmyła.