Nie chciałam za bardzo tego oglądać, jednak w myś zasady: najpierw się z czymś zapoznaj, żeby się móc wypowiedzieć" - skusiłam się.
Obejrzałam.
No nie....i nie patrzę nawet już na ten film jako kontunuację fenomenalnych poprzedników - bo wtedy byłoby jeszcze gorzej ;)
Ale: montaż: koszmarny, serio! Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam tak zły, po prostu ZŁY - montaż.
Humor - żaden. Nie zły, dobry, tylko żaden, kompletny brak. Żenujące małżeństwo Goździków, smutna luksosowa Wolańska, OGROMNIE smutne losy Piotrusia, smutna Kasia, która ZUPEŁNIE do siebie nie była podobna. I zostawmy już tragedię aktorki - nie o to mi chodzi. Tylko o to, ze ze starej Kasi nie zostało nic. Snuje się, brak jej jakiegokolwiek charakteru. Staszka KOlase chce sie przytulic, bo tak go szkoda. Wszystkich szkoda. Nikomu zycie nie wyszlo.

Muzyka jest okropna - 3 piosenki na krzyz, ktore w ogole nie pasuja do filmu.

Ogólnie film jest o niczym :(
Bo co, Marcin otwera dyskoteke/plantacje - i tyle. Nic sie tu nie dzieje.
Nie ma tu nic sensu.
Zachowania bohaterów nie mają sensu.
Decyzje, jakie podejmuja, nie maja sensu.
I ok - ja tu nie oczekiwalam Tarantino, ale chociaz MINIMUM lekkiego, fajnego kina.
Nie otrzymalam tu nic, co zasluguje na plusa.

Daje to 2, chociaz nie wiem czemu, bo moze tkli sie we mnie nadzieja, ze istnieja gorsze obrazy :(