Film to osobista próba rozliczenia się córki ze swoją matką, zrozumienia jej postępowania i pogodzenia się z czasem, który pozostawił nieodwracalne rany. Eva Ionesco (córka) zrobiła film o matce znanej fotografce – Irinie Ionesco. Dla złagodzenia tonu historii zmieniono imiona bohaterek na Hanna(matka) i Violetta(młoda córka) . Reżyserka unika jednoznacznej oceny postępowania matki, która wykorzystała swoją nieletnią córkę do pozowania w odważnych, wręcz erotycznych sesjach zdjęciowych. Filmowa Hanna, zagrana ciekawie przez wybitną francuską aktorkę Isabelle Huppert, jest mimo wszystko postacią tragiczną, zagubioną w we własnym świecie fantazji, ekscentryczną artystką z bardzo wyrazistym stylem a la hollywoodzkie gwiazdy filmowe z lat 30 i 40 tych. Hanna nie potrafi być dobra matką, lepiej wychodzi jej bycie towarzyszką i koleżanką Violetty, z którą świetnie można się bawić i brylować na salonach. Film ma specyficzny retro klimat, który pojawia się na fotografiach Hanny – bogate stroje i pióra, nagość i erotyka, czyli wyuzdanie połączone z niewinnością. Reżyserka jednak nie przekracza granicy dobrego smaku, koncertując się na trudnej relacji między bohaterkami.