Ten film obraża moje podstawowe odczucia zdroworozsądkowe. Brak jakiejkolwiek poszanowania podstawowych praw fizyki.
Kawałki księżyca latają we wszystkie strony a ludzkość (szczegolnie główni bohaterowie) nic sobie z tego nie robią.
Przy tym gniocie "Armageddon" wypada jak dokument naukowy.
To nie bój się tego co nie istnieje, bo jak coś nie istniej, to zranić nie może.
Ten film jest kiczowaty, a w ostatnim momencie filmu wybuchłem śmiechem xD ha ha ha I dobrze się bawiłem oglądając. Ten film ma w sobie dobre i złe rzeczy, a z połączenia ich powstało takie oto dzieło. Nie można tego nazwać arcydziełem w kinematografii, ale nie można powiedzieć że jest tragiczny. Nie polecam oglądać, ale w takim świecie żyjemy i kretynizm jest coraz powszechniejszy na świecie, a szczególnie idzie to od zachodu. I jeszcze jedno darujcie sobie prawa fizyki skoro jest to film s-f. Poza tym wszechświat ma w tyłku wasze prawa fizyki. Zachowujecie się jak ci fanatycy religijni. To że człowiek sobie wymyślił naukę nie znaczy że naukowcy wszystko wiedzą i że to co znają jest prawdą nad prawdami. Ludzie się uczą i będą się uczyć, to co znamy i wiemy jest dopiero ułamkiem tego czego nie wiemy o naszym świecie. To co nazywacie prawami nauki, to jest jedynie to co na obecną chwilę wiemy. W każdej chwili naukowcy, nas świat może obalić wiele praw fizyki. Więc jak będziecie czytać i czerpać z czegoś wiedzę, najpierw ją przeanalizujcie i zrozumcie, a później piszcie swoje farmazony. To że wy czegoś nie potraficie sobie wyobrazić to wasz problem. Filmy i książki na obecną chwilę są s-f, ale to nie zmienia faktu że za kilkanaście lat nie okażą się prawdą. Mniej więcej tak powiedział pewien pan naukowiec, więc co takie kmiotki jak wy możecie wiedzieć o nauce xD haha
Ja nie oczekuję od filmu by był filmem dokumentalnym. Dobrze się bawiłem. Dla mnie 8/10 w swojej kategorii. Jeśli chcesz realizmu to wyjdź z domu.
Ludzie naprawdę byli opetani, lewitowali i rzygali kotem i piszę to śmiertelnie na poważnie. Wręcz w nerwach.
NIE masz prawa mówić, że to głupoty. Brak dowodów nie znaczy, że czegoś nie ma. Nauka to tylko nieudolny konstrukt ludzki jak wszystko.
Nie jestem żadnym panem a te rzeczy istnieją. Dlaczego nie wierzysz w nie mimo tylu dowodów na ich istnienie?
Jakie narkotyki ludzie biorą, że wierzą, że takie rzeczy to głupoty? Nie mogę tego pojąć. Już od 13 lat.
Jak można na serio myśleć, że takie rzeczy nie istnieją xdd to z wami jest coś nie tak nie ze mną. Polecam programy dokumentalne Doświadczyć niezwykłego lub duchy. Nie ma racjonalnych wyjaśnień. Nauka i logika to konstrukty ludzkie. Czemu wychodzisz z założenia, że nikt normalny nie wierzy w takie rzeczy. A jak wy wierzycie w bajki typu wszechświat z niczego czy brak kreatora to już git? To ja wam współczuję.
Nie masz czego komukolwiek współczuć. Jedynie sobie, że tkwisz w takim silnym przekonaniu, że coś nie istnieje. To podaj dowody, że to nie istnieje. I dlaczego powiedziałeś, że to głupoty? Myślisz logicznie?
Wiesz ilu ludzi doświadczyło niezwykłego, które nie były halucynacją? Byś przeżył, byś wiedział. Zabawni jesteście. Dziwisz się wtedy, że nie znajdziesz nigdy przyjaciół. Nikt nigdy z kimś takim jak ty nie zechce się zakumplować.
Nie. To po prostu logiczne wnioski, do których doszedłem samemu bez popełniania błędów logicznych i kierowania się emocjami. Zwykłe suche fakty. Serio wstyd, żeby wierzyć, że to życie tu i teraz to wszystko to mamy a potem wieczna nicość. Ale widać niektórym ciężko się z tym pogodzić. Bo to nie jest niestety normalne. Co masz teraz na swoją obronę? No broń się.
Zacznijmy od początku a potem przejdziemy dalej. Jakie doświadczenie sprawiło, że uwierzyłeś, że takie rzeczy nie istnieją?
Masz wierzyć w takie rzeczy. I nie. To nie jest to samo co płaska ziemia czy światowy spisek. Zabiłbym wszystkich co porównują tak głupio.
Moja rodzina właśnie jedzie na policję wytoczyć Ci pozew. Masz godzinę, żeby przeprosić nas wszystkich, szczególnie mnie za zniesławienie. Zresztą na priv już Ci wysłałem wiadomość Michale Krwawicz.
Naprawdę współczuje Twojej rodzinie. Masz tak od urodzenia czy to wina jakiegoś nieszczęśliwego wypadku?
Żadnego wypadku, żadnego od urodzenia. Po prostu zrozumiałem, że ludzie realnie doświadczyli niezwykłego i nie były to halucynacje ani praca mózgu czy dmt. Poczytaj sobie książki chociażby psychiatry dziecięcego Jima B. Tuckera o dzieciach pamiętających poprzednie życia.
Nie masz prawa współczuć mojej rodzinie bo są dumni ze mnie. Współczuj sobie, że nie widzisz dowodów na rzeczy, które istnieją i je określasz scamem. Pewnie myślisz, że ziemia jest płaska jeszcze. To nie są fejki. Dlaczego tylu ludzi nie wierzy w takie rzeczy? Przecież nauka nigdy ich nie obaliła.