Glina z problemem stosowania przemocy wobec kobiet. Najpoważnieszy zarzut niekonsekwencji fabuły to finalny smród benzyny w domu, i nikt nawet o tym nie napomknął. Wiadomo było co się święci, ale brak reakcji na zagrożenie. Ogólnie film razi scenami brutalności, a sama fabuła jest niedopracowana stanowi jedynie tło, poza tym dialogi są zbyt lakoniczne. Nie dla wszystkich spodobają się sceny katowania kobiet na śmierć przez policjanta z zaburzeniami.