Mi film się podobał. Zgadzam się, że nie był to film wybitny, a historia Paula niezbyt nietuzinkowa. Mamy tutaj bowiem Amerykanina, którego życie jest raczej nudne. Skupia się na pracy, jego znajomi i sąsiedzi nie należą do inteligentów więc cierpi, że musi się z nimi widywać. Czy to na grillu czy drinku. W jego małżeństwie nie dzieje się lepiej, żona i on mają problemy ze współżyciem co doprowadza Paula do masturbacji, gdy żona jest w pokoju obok. Jego "przyjaciel" to kretyn, który sprawia, że traci pracę i ukochaną. A wszystkiego tego dowiadujemy się podczas, gdy Paula goni... no właśnie nie wiadomo do końca kto i po co. A my zastanawiamy się nad tym wraz z bohaterem. Jednak wśród filmów o takiej tematyce (Amerykanin nie mogący ułożyć sobie życia) ten był całkiem niezły i chociaż film momentami jest zakręcony i nie do końca wiadomo co jest prawdą a co nie, to uważam że warto obejrzeć.