Wczesniej pojawila sie 'nowa wersja' Holmesa, w wykonaniu Downeya Jr.ktorej no - delikatnie mowiac - nie akceptuje... To o tylez poczulam satysfakcje po obejrzeniu Barangha w roli Poirota. Nie jest tu zdziadzialym, wnerwiajacym i mrukliwym bucem, ktorym stal sie juz w ostatnich ekranizacjach, w wykonaniu Sucheta... A sam film - uproszczona fabula, chyba az za mocno... Ale oglada sie dobrze.