Niby świetny materiał literacki, niby wybitny reżyser, niby znakomita obsada, a wyszła chyba najgorsza ekranizacja kryminału Agathy Christie. O niebo lepsza wersja z 1974 roku, ta może jej najwyżej buty czyścić. Plus kuriozalne machanie pistoletem w scenie finałowej prezentacji, kto jest autorem zabójstwa.