Gdyby reżyser zamiast pouczać widzów ideologicznie skupił się na fabule, może coś by z tego wyszło. Niestety, zamiast reżyserować postanowił wbić publice do głowy, że rasizm jest zły, a przemoc rodzi przemoc. Filmowi to nie pomogło, a inne absurdy do reszty zabiły to dzieło. Polecam zamiast tego rzygu starą wersję, m. in. z Seanem Connery i Lauren Bacall.