Nie rozumiem aż tak luźnego podejścia do głównego bohatera. On nawet w 1/100 nie trzyma się kupy z książki. Przeczytałem wszystkie powieści Agathy Christie i chyba tylko w jednej powieści sam Herkules Poirot zauważył siwy włos i martwił się o przyszłość że się starzeje, ale to co tu mamy to jakaś kpina i przesada. Cała postać Herkulesa opiewa o czarne zadbane, uczesane i woskowane wąsiki. A tu jakby bohater pożyczył wąsa od Gandalfa. Czuje się zażenowany i obrażony takim odwzorowaniem głównego bohatera i jest w tej postaci widoczny brak szacunku dla talentu i wyobraźni samej autorki.
Tak dokładnie, Poirot bez wywoskowanych wąsów i z takimi rozwichrzonymi włosami przestraszyłby się własnego odbicia w lustrze, w którym zresztą bardzo lubił się przeglądać:). Pomimo to, na film czekam...