Od pierwszych scen filmu wiadomo, że tak całkiem normalny to ten dom nie jest i tak już
zostaje do końca, cały czas nie wiadomo czego się spodziewać. Właściwie to w
towarzystwie tej rodzinki czuł bym się nieswojo. Zachowują się co najmniej irytująco
zachowując jednocześnie pozory normalności.
Najwięcej sympatii wzbudza piękna gosposia, przynajmniej ona zachowuje się normalnie
( czy dlatego, że jest emigrantką z ameryki południowej, pochodzi z "innego świata"?)
Ciekawy, choć ciężko się ogląda.