Most szpiegów to powtórka z rozrywki w wykonaniu Spielberga. Patetyczne, wzniosłe kino, w którym bohaterowie są niczym ich własne pomniki. Nominacje do Oscara murowane, bo zrobione jest tu wszystko według przepisu na sukces. Brakuje jedynie świeżości.
Cała recenzja: http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2015/11/recenzja-most-szpiegow.html
Co to za dziwny blog? Wydawałoby się, że autor/autorzy mają dobry gust, nie dają się nabrać na różne tanie chwyty, jak przykładowo w przypadku Mostu szpiegów, aż tu nagle trafiam na recenzje 5 sezonu Gry o tron, gdzie czytam:
"Finałowy epizod zaskakuje, powala na kolana i wynagradza wszelkie niedoskonałości pierwszej połowy sezonu. (...) Niestety gdyby twórcy kroczyli dokładnie drogą obraną przez autora, cały sezon byłby zwyczajnie nudny, a tak twórcy dodali swoje przysłowiowe kilka groszy i odrobinę ubarwili niektóre wątki, czyniąc je zarazem bardziej ekscytującymi."
No autor recenzji łyknął wszystkie tanie chwyty twórców, uważa je za ciekawe i ekscytujące, ignoruje wszystkie nielogiczności, właśnie finałowego epizodu (i nie tylko), rozwiązania obrażające inteligencję widza, których w tym sezonie nie brakuje.
Autorów na blogu jest kilku, każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Nam się druga połowa 5 sezonu naprawdę podobała, ale dziękujemy za Twoją opinię, z którą się liczymy. 5 sezon miał tylu zwolenników, co przeciwników i zdajemy sobie sprawę, że nie każdemu przypadł do gustu, szczególnie też tym osobom, które bardziej doceniły książkę Martina.
Pozdrawiam
Spoko, po prostu dziwi mnie, że z jednej strony krytykujecie Most szpiegów za banalne chwyty, a z drugiej kupujecie wszystkie nielogiczne wątki w GOT i bronicie odejście twórców od książek tłumacząc tym, że serial byłby nudny (jakby to, że Brienne cały sezon stoi pod Winterfell czekając na świeczkę nie było nudne, czy żałosny wątek Jaimego w Dorne - który w tym samym czasie w książce ma najciekawszy wątek w Dorzeczu, razem z Edmurem, Blackfishem i Freyami, których nie widzieliśmy od Krwawych godów).
Jasne, że każdy ma prawo do własnej opinii, ja po prostu nie rozumiem jak ludzie z dobrym gustem filmowym oceniają pozytywnie tak słaby sezon, w którym twórcy robią z widza idiotę. Nie wierzę, że to osoba, która ocenia Odyseją kosmiczną 10/10, prędzej jakiś niedzielny widz, który niewiele rozumie.
I nie chodzi o zmiany względem książki, jak w poprzednich sezonach. Tym razem chodzi o to, że serial sam w sobie nie może się obronić przez wszystkie nielogiczne wątki. Pozdro.