Jednak sama fabuła nie zaskakiwała: psuje sie samochód... zatrzymujemy się w opuszczonym hotelu... i towarzyszący temu wstępny moment grozy... po czym z każdą kolejną minutą strach, lęk, przerażenie... dzieje sie przecież coś nie tak. Zastanawia mnie jednak, dlaczego główni bohaterowie nie próbowali uciec z dala od hotelu, tylko cały czas znajdowali sie w miejscu zagrożenia? Fakt, było trudno, bowiem byli stale obserwowani przez psycholi. Jednak wydaje mi sie, że gdyby bardziej się postarali, być może udałoby im się. Heh widać twórcy zbyt kurczowo trzymali się tytułu... "Motel". Zakończenie z kolei mogło być zdecydowanie lepsze moim zdaniem.
Hehe ciekawi mnie tylko, do kogo tak naprawdę dodzwoniła Asię my na koniec filmu, klęcząc przy stękającym mężu... ? Hmm... czy oby na pewno odezwał się ten kto miał?... (nie ma to wcale nic do rzeczy, iż była to kobieta - kolejna podpucha;)).
Jak dla mnie 6/10.


Pozdrawiam!