Po Kontrolerach myślałem, że będzie nowym Lynchem, przed tym filmem wierzyłem, że będzie jak Alfred H.
Okazał się Europejczykiem, który chce zarobić za oceanem...
Fabuła, którą każde dziecko, które obejrzało 3-4 thrillery rodem z kraju Coca-Coli potrafi opowiedzieć do końca po pierwszych 15 minutach...to, że pan główny bohater leżał przed motelem pół nocy podźgany nożem i rano wstaje już pominę, ale znowu para, której źle się układa zaczyna znowu czuć mięte to już jest przesada...
p.s.
daje plus za to, że film jest krótki, głupota miała czas ograniczony