A mnie się nie podobało.
Zapowiadał się fajnie, przepychanki słowne między "małżonkami-niemałżonkami" w samochodzie. Jakieś wzajemne pretensje, obwinianie - mogła być z tego całkiem niezła historia. I potem takie coś?!? Nie wystarczy zakończyć filmu inaczej niż zakończyłoby 80% reżyserów, żeby polecać go innym oglądającym. Gdzie na przykład morderca powstaje po odrąbaniu ręki i magazynu kulek w klatce piersiowej.
Nie, nie i jeszcze raz nie!
Jedynie z braku pomysłu na jakiekolwiek inne zajęcie czasu.