Przed odpaleniem tego filmu poczytalem oceny, i spodziewalem sie filmu pelnego glupiej rozrywki, cos jak "Superhero Movie" czy pierwsze dwa Scary Movie, dostalem zamiast tego cos zniesmaczajacego. Bardzo, bardzo slaby film i jestem zszokowany ze tyle glosnych nazwisk grajacych z reguly w swietnych filmach zgodzilo sie w tym zagrac - ktos im musial gruba kase zaplacic.
A ja spodziewałem się totalnie kloacznego tworu pokroju "Not another teen movie" a w sumie... podobał mi się :-)
W komentarzach do tego filmu ktoś wspomniał o "Onion movie" - i to chyba jest najlepsze porównanie. Movie 43 to nie film fabularny ani nawet komedia, to raczej zbiór skeczy, parodii i prześmiewczych scenek. Bardzo nie lubię okołokiblowych, a ten przebrnąłem nawet w niezłym stanie. Czyli nie jest tak źle.
Kariery film nie zrobi, ale myślę że ma spore szanse stać się kultowym. Nie jest to film na randkę, szkolną wycieczkę czy sposób na piątkowy relaks. Dowcip jest rubaszny, żarty grube ale przy odpowiednim nastawieniu - brainf*ck murowany :-)
I trudno mi nawet wyszukać najsłabszą scenę. Każda miała coś innego. Batman dzwoniący do Supermana, wychowywanie nastolatka w domu, reklama Tampaxa czy "iBabe - don't f*ck them". Ale chyba "Uratować świat? Tak! Sorki, za późno!" najbardziej orało musk (nie mylić z mózgiem :-)
Z oceną się wstrzymam, bo nijak nie wiem na ile toto zasługuje.