Popatrz ile jest reżyserów i scenarzystów, po prostu każdy nakręci po parę scen z wybranymi aktorami. Zapewne będą to śmiesznie przedstawione sceny z powstałych wcześniej superprodukcji, w których wymienieni aktorzy grali role.
Obecność Stone czy Moretz jest dla mnie zrozumiała, ale Winslet, Jackman, Berry, Watts, Gere, Thurman? Zastanawiam się ile dostali za te role. Ja rozumiem, że trzeba odpocząć od dramatów, ale proszę, nie w takiej durnej komedii. Coś czuje, że nominacje do Malin się posypią, choć może Winslet się wybroni, aczkolwiek dobrze nie jest.