W tym roku jedna, za rok następna. Obie mają innych reżyserów i zupełnie inną obsadę. Twórcy obu produkcji muszą przecież wiedzieć, że powstaje coś podobnego. Taka sama sytuacja jak w przypadku Królewny Śnieżki. Niedługo zabraknie pomysłów i co tydzień będziemy oglądali w kinach to samo tylko z inną obsadą. Trochę niepokojące
To nie będzie to samo. Film Disneya - zarówno animowany sprzed lat, jak i ten aktorski - nie ma wiele wspólnego z oryginalnym opowiadaniem. Wersja Disneya to raczej wariacja na temat bohaterów Kiplinga. Niektórzy bohaterowie mają zupełnie inne cechy. Np. Baloo u Kiplinga to stary mędrzec z dżungli i nauczyciel prawa, a u Disneya pocieszny i niefrasobliwy miś, którego Mowgli spotyka przypadkiem.
Opowiadanie Kiplinga to zupełnie inna rzecz. Wiadomo, że każda adaptacja będzie się różnić w jakiś sposób od oryginału. Chodzi mi bardziej o powielanie tej książki na wiele sposobów. Ten film, który wejdzie do kin będzie opowiadał o początkach (wnioskuje po tytule). Za chwilę dostaniemy film jak Mowgli jest już duży, ma żonę i dzieci. I wszystko pod szyldem "Księga dżungli"
To i tak lepsze niż oglądanie 30-tego filmu o superbohaterach, którzy w kółko robią to samo...
A Origins dodali chyba dlatego, żeby nie pomylono tego z wersją Disney (+ pewnie miało stanowić początek nowej marki).
Jak dla mnie WB powinno zmienić tytuł na coś w stylu "Rudyard Kipling's Jungle Book" , aby zaznaczyć, że ich wersja jest wierniejsza książce.
Dobre pytanie, po co Disney zrobił "Księgę Dzungli" Na filmie byłem i mi się podobał, ale jeśli mam być szczery, to wersja Serkisa zapowiada się dużo lepiej.
wersja Serkisa przecież nawet nie ma trailera, dlaczego niby zapowiada się lepiej?
wiadomo, Serkis to geniusz mocap i zapewne efekty będą na najwyższym poziomie.
wersja Serkisa to po prostu wersja książkowa, a tymczasem wersja Favrou to ekranizacja bajki Disneya. Jak dla mnie jest ogromny sens stworzenia obu wersji i NIE MA SENSU ich porównywać bo to mimo wszystko inne adaptacje. Favrou pobudził moją dziecięcą wyobraźnię i cofnął mnie 20lat wstecz kiedy patrzyłem na Baloo z uśmiechem na ryju i śpiewałem razem z nim piosenki :) Mianowicie Serkis zapewne poważniej weźmie się za temat i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać, ale wstrzymam się z wygłaszaniem sądów znaim obejrzę również drugą wersję.
Obie Śnieżki były jednaj, mimo wszystko, czymś kompletnie innym i tym razem też tak będzie. W sumie to jestem zaintrygowana.